Niezarejestrowanie znaku nie może przeszkadzać w udostępnieniu jego regulaminu zainteresowanym — uznał wczoraj sąd.
Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska z Nowego Sącza produkuje ser pod nazwą bryndza od kilkudziesięciu lat. Chce robić to również wtedy, kiedy słowo „bryndza” zostanie zastrzeżone jako tzw. wspólny gwarancyjny znak towarowy. Urząd Patentowy (UP) nie chciał jednak udostępnić regulaminu znaku.
Pojęcie wspólnego gwarancyjnego znaku towarowego wprowadziło prawo własności przemysłowej z 2000 r. W przeciwieństwie do zwykłego znaku towarowego znak gwarancyjny nie służy do odróżniania producentów, lecz do zapewnienia jakości towaru. Może go zgłosić organizacja, która sama się nim nie posługuje, ale kontroluje używających go producentów, czy wytwarzają towar odpowiedniej jakości i w odpowiednich warunkach. Te warunki są zapisane w regulaminie znaku. „Bryndzę” i jej regulamin zgłosiło pięć lat temu podhalańskie Stowarzyszenie Hodowców Owiec. Do tej pory znak nie został zastrzeżony.
— Nie jest tak, jak sugeruje UP, że chcemy się z regulaminu nauczyć, jak robić bryndzę. Chcemy się dowiedzieć, czy po rejestracji „bryndzy” musimy coś zmienić w produkcji, czy też będziemy starać się o unieważnienie znaku — wyjaśniał przed WSA w Warszawie Bogusław Kler, rzecznik patentowy spółdzielni.
WSA nakazał udostępnić spółdzielni regulamin.
— Prawo własności przemysłowej nie uzależnia udostępnienia regulaminu znaku od jego zarejestrowania, tylko od interesu prawnego wnioskodawcy — wyjaśniła sędzia Małgorzata Grzelak.
UP lub Stowarzyszenie Hodowców Owiec mogą zaskarżyć wyrok do NSA.