Brytyjski biznes chce euro

Rafał Motriuk
opublikowano: 2000-10-18 00:00

Brytyjski biznes chce euro

Większość brytyjskich przedsiębiorców uważa, że przystąpienie Wielkiej Brytanii do europejskiej unii walutowej byłoby dobrodziejstwem.

Zgodnie z wynikami najnowszego sondażu, 58 proc. brytyjskich biznesmenów uważa, że skorzystałoby z przyjęcia euro, 28 proc. sprzeciwia się tym planom. Za przyjęciem wspólnej waluty opowiada się także Pro Euro Conservative Party — ugrupowanie założone przez kilku konserwatywnych parlamentarzystów. Twierdzą oni, że przyjęcie euro pomogłoby brytyjskim eksporterom, przyciągnęło inwestorów, zmniejszyło inflację oraz stopy procentowe.

Mimo tych głosów liczna grupa biznesmenów i ekonomistów brytyjskich poparła kampanię przeciwko przystąpieniu tego kraju do unii walutowej.

— Nie życzymy sobie, by Wielka Brytania przyjęła euro, gdyż doprowadziłoby to m.in. do podwyższenia podatków i kosztów zatrudnienia — brzmiało oświadczenie opublikowane w „Financial Times”, pod którym podpisało się ponad 330 osób.

Kampanie „Europa — Tak. Euro — Nie” rozpoczęły na początku września organizacje Business for Sterling i New Europe, których zdaniem przystąpienie Wielkiej Brytanii do EMU byłoby szkodliwe dla gospodarki tego kraju. Według nich przyłączenie się do strefy euro ma kosztować 36 mld GBP (234 mld zł). Przyjęcie euro miałoby także zaszkodzić rynkowi pracy, gdzie bezrobocie, sięgające 3,8 proc., jest dwa razy mniejsze niż przeciętnie w Eurolandzie. Przeciwnicy wspólnej waluty podkreślają także, że w okresie współpracy z krajami UE poprzez Exchange Rate Mechanism bezrobocie wzrosło dwukrotnie — do 9,6 proc. a 100 tys. firm upadło.

Trudno byłoby także dopasować brytyjskie cykle ekonomiczne do tych, które wpływają na gospodarkę na kontynencie. Wielka Brytania jest jedynym w Europie eksporterem ropy naftowej, stąd zmiany cen surowca mają odwrotny wpływ na jej gospodarkę niż na kraje strefy euro. Przyjęcie wspólnej waluty odbiłoby się negatywnie na brytyjskim handlu zagranicznym.

Koronnym argumentem Business for Sterling wydaje się stwierdzenie, że przystąpienie do EMU jest nieodwracalne, a brytyjskie przedsiębiorstwa, których większość nie handluje z krajami strefy euro, będą musiały ponieść koszty zjednoczenia bez uczestnictwa w zyskach. Kampanie Business for Sterling i New Europe skrytykował Stephen Byers, minister przemysłu i handlu, oraz Charles Kennedy, szef Liberalnych Demokratów, który stwierdził, że od przyjęcia wspólnej waluty zależą losy trzech milionów brytyjskich miejsc pracy.