Brytyjski funt utracił zaufanie inwestorów

Mariusz Potaczała
opublikowano: 2001-06-11 00:00

Brytyjski funt utracił zaufanie inwestorów

Rynek walutowy potrafi zaskoczyć wszystkich inwestorów. Tak stało się również w minionym tygodniu. Mimo że kurs EUR/USD tym razem nie zaskoczył uczestników rynku walutowego, to głównym aktorem był tym razem funt. Jego notowania w relacji do dolara osiągnęły poziom najniższy od 15 lat i znalazły oparcie dopiero poniżej granicy 1,3800 USD/GBP (tygodniowe minimum na poziomie 1,3770).

Maksymalny zasięg kurs EUR/USD, zgodnie z naszymi przewidywaniami, zakończył się natomiast na granicy zbliżonej do 0,8570 USD/EUR, co skrupulatnie zostało wykorzystane przez klientów TMS-u do otwierania krótkich pozycji i realizacji zysków w okolicach 0,8450 USD/EUR.

Za tak znaczną deprecjacją funta wobec dolara stoją czwartkowe wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii i zwycięstwo Partii Pracy. Według szacunkowych danych, laburzyści zdobyli 412 mandatów, zaś konserwatyści jedynie 160 miejsc w Izbie Gmin. Partia Pracy postrzegana jest jako zwolennik przyłączenia Wielkiej Brytanii do Europejskiej Unii Monetarnej (EMU). Ich zwycięstwo w wyborach połączone z rezygnacją lidera Partii Konserwatywnej Williama Hague’a z pełnionej funkcji spowodowało masową wyprzedaż funtów za: dolary, euro i franki szwajcarskie tuż po otwarciu piątkowej sesji.

Dane makroekonomiczne opublikowane w minionym tygodniu nie spowodowały natomiast wśród uczestników rynku walutowego nagłych reakcji. Zamówienia w niemieckim przemyśle obniżyły się w kwietniu, już czwarty miesiąc z kolei. Spadek sięgnął 1,1 proc. w porównaniu z marcem —bardziej zmniejszyły się zamówienia krajowe (-1,5 proc.) niż zagraniczne (-0,8 proc.). Analitycy spodziewali się utrzymania zamówień bądź nawet lekkiego wzrostu. Niemieckie firmy obawiając się ograniczenia popytu redukują możliwości produkcyjne. Bezrobocie w Niemczech wzrosło natomiast w maju piąty miesiąc z rzędu. W urzędach pracy przybyło 18 tys. zarejestrowanych i ich liczba przekracza 3,83 mln.

Problem bezrobocia staje się również coraz bardziej zauważalny w USA. Do najwyższego poziomu od ośmiu i pół roku wzrosła w ubiegłym tygodniu liczba osób zgłaszających się po raz pierwszy do urzędów pracy. Nowych zgłoszeń było aż 432 tys., czyli o 13 tys. więcej niż tydzień wcześniej. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych wynosiła w końcu maja 2,99 mln osób. Rosnące bezrobocie stawia pod znakiem zapytania możliwość odbicia gospodarki w drugiej połowie roku, jest jednakże doskonałym powodem do kolejnej obniżki stóp procentowych przez amerykański FOMC (najbliższe spotkanie zaplanowano na 26/27 czerwca).

Niepokój analityków wywołały również zrewidowane dane Departamentu Pracy USA. W I kwartale 2001 roku wydajność produkcyjna spadła o 1,2 proc., podczas gdy jednostkowe koszty pracy wzrosły o 6,3 proc. Jest to pierwszy tego rodzaju spadek od I kwartału 1995 roku. Wzrost wydajności pracy był dotychczas jednym z głównych motorów szybkiego rozwoju gospodarczego amerykańskiej gospodarki.

Europejskie biuro statystyczne Eurostat podało w piątek, że PKB w strefie euro wzrosło w pierwszym kwartale o 0,5 procent licząc kwartał do kwartału i 2,5 procent rok do roku. Dane te okazały się zgodne z rynkowymi oczekiwaniami, toteż nie wywołały większych wahań na rynku.

Obecny tydzień upłynie pod znakiem publikacji danych z rynku amerykańskiego — CPI, PPI oraz produkcji przemysłowej za maj. W ciągu najbliższych dni każdą korektę kursu EUR/USD należy wykorzystać do sprzedaży euro. Pierwszym takim poziomem będzie 0,8510/20. Po przebiciu wsparcia na granicy 0,8450 USD/EUR należy oczekiwać głębszego spadku euro w okolice 0,8370 USD/EUR.