Budimex, największa grupa budowlana w Polsce, opublikowała raport z wynikami za III kwartał 2024 r. Przychody w tym okresie spadły o 7,7 proc. do 2,47 mld zł, natomiast zysk operacyjny wzrósł o 2 proc. do 212,4 mln zł. Zysk netto sięgnął 170,3 mln zł i był o 3,1 proc. niższy r/r, ale jednocześnie zgodny z oczekiwaniami analityków. Po trzech kwartałach przychody wynoszą 6,5 mld zł (-6,9 proc. r/r), zysk operacyjny 508,3 mln zł (+5,5 proc.), a zysk netto 447 mln zł (-0,7 proc.).
- Zakończyliśmy w ubiegłym roku dużo kontraktów strategicznych, jesteśmy między jedną a drugą perspektywą unijną, a ponadto opóźniają się procesy administracyjne - tłumaczy Artur Popko, prezes Budimeksu.
Prezes zapowiada jednak zmianę tendencji, w czym utwierdza go wartość portfela zleceń.
- Na koniec września portfel zleceń miał wartość 15,8 mld zł. To rekord i o 30 proc. więcej r/r. Daje nam to stabilizację i perspektywę poprawy w kolejnych kwartałach. Tegoroczna kontraktacja to 8,2 mld zł wobec 4,5 mld zł w roku poprzednim. W segmencie drogowym podpisaliśmy umowy o wartości 4,4 mld zł, co świadczy o skuteczności, bo na tym rynku trudno o nowe zlecenia. Rentowność operacyjną poprawiliśmy o niemal 1 pkt proc. do 7,8 proc. - mówi Artur Popko, prezes Budimeksu.
Jak dodał, od przyszłego roku przychody będą rosnąć, a odporność na skutki opóźniających się procesów administracyjnych w Polsce da coraz szersza dywersyfikacja geograficzna (spółka jest aktywna także m.in. na Słowacji, w Czechach i Łotwie) oraz wejście w kontrakty "finansuj i buduj".
- Zwiększa to bufor jeśli chodzi o zabezpieczenie przychodów - podkreśla Artur Popko.
Z 8,2 mld zł kontraktów pozyskanych w tym roku 1,5 mld zł przypada na budownictwo kolejowe, gdzie przetargi ruszyły, ale oznacza to tyle, że rozstrzygnięcia zapadną w II połowie 2025 r., a pierwszych przychodów można się spodziewać w 2026 r.
- Jeśli chodzi o CPK, to na pewno będziemy brali udział w tym projekcie, ale na razie brakuje konkretów i realnego harmonogramu realizacji nowej wizji portu - mówi Maciej Olek, który w zarządzie spółki odpowiada za kolej i energetykę.
W krótkim terminie poprawy nie będzie
Dane makro napływające z branży budowlanej nie napawają optymizmem, co znajduje odzwierciedlenie w bieżących notowaniach akcji Budimeksu - są najniższe w tym roku. We wrześniu produkcja budowlano-montażowa spadła o 9 proc. r/r.
- Nowe przetargi infrastrukturalne nie są wprowadzane na rynek, wpływ na spadek produkcji budowlano-montażowej ma także nierozpoczynanie nowych inwestycji mieszkaniowych. W dalszym ciągu utrzymuje się też presja na ceny. Rynek mieszkaniowy ma duże znaczenie dla branży - rok temu w III kwartale 2023 r. deweloperzy sprzedali 7 tys. mieszkań, w tym roku tylko 4,6 tys. Przekłada się to na marże - praktycznie wszystkie firmy odczuwają duży spadek. Na koniec I półrocza było to 4,1 proc. wobec 6,3 proc. rok temu, a po danych za wrzesień można oczekiwać dalszego spadku. Do końca tego roku będziemy mieli do czynienia ze spadkiem produkcji budowlano-montażowej - mówi Marcin Węgłowski, członek zarządu Budimeksu ds. finansowych.
Jak dodaje, wciąż utrzymuje się duża presja płacowa i raczej nie należy liczyć na poprawę ze względu na trudności w znalezieniu pracowników. Lepiej jest natomiast jeśli chodzi o koszty materiałów i większości surowców, gdzie notowane są spadki lub stabilizacja na poziomach niższych od rekordowych.
Artur Popko uważa, że mimo spadku przychodów - który tłumaczy wysoką bazą wynikającą z licznych zdarzeń jednorazowych w 2023 r. (jak waloryzacja kontraktów rzędu 15 proc. i zakończenie kilki dużych inwestycji) - będzie to udany rok dla Budimeksu.
- Przychody będą odrobinę mniejsze, ale utrzymana zostanie dobra rentowność - zapewnia prezes firmy.
Ile zmieni wyrok TSUE
Artur Popko apeluje o zwiększenie zatrudnienia w administracji, zajmującej się przetargami - chodzi np. o regionalne dyrekcje ochrony środowiska czy GDDKiA.
- Zasoby kadrowe w administracji to wąskie gardło, tymczasem prowadzonych będzie dużo inwestycji, także strategicznych. Spadek naszych przychodów w 2023 r. jest częściowo skutkiem tych braków - mówi prezes Budimeksu.
Zarząd spółki obserwuje agresywną walkę o zlecenia, a w postępowaniach przetargowych o relatywnie mniejszej wartości w szranki staje 15-20 podmiotów.
- Pojawia się dużo ofert spoza Polski i są na bardzo agresywnym poziomie - ocenia Artur Popko.
Zasady gry może zmienić wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE sprzed paru dni. Trybunał uznał, że firmy z państw, które nie zawarły z Unią Europejską umów międzynarodowych dotyczących zamówień publicznych, nie mogą powoływać się na zasadę równego traktowania. Utrudni to dostęp do europejskich przetargów np. wykonawcom z Turcji.
- Będziemy obserwować sytuację, aby zobaczyć, jaki wpływ na rynek będzie mieć ten wyrok. Zgodnie z nim organizujący przetarg mogą nie dopuścić do udziału podmiotów z tzw. państw trzecich lub postawić im dodatkowe warunki. Mamy nadzieję, że zamawiający wykorzystają to do weryfikacji oferentów spoza Unii Europejskich - mówi Artur Popko.
Pierwszy kroczek do atomu
Jacek Lech, prezes Mostostalu Kraków, spółki zależnej od Budimeksu, pochwalił się otrzymaniem pierwszego zamówienia z Westingouse'u, który w Polsce ma wybudować elektrownię atomową.
- Można powiedzieć, że po trzech-czterech latach dialogu przystępujemy do realizacji - mówi Jacek Lech.
Jak doprecyzował, chodzi o szkolenia i certyfikację.
Nieco bardziej zaawansowany jest projekt budowy sieci ładowarek do aut elektrycznych, realizowana przez spółkę-córkę Budimeksu. Obecnie liczy 170 punktów, do 2027 r. ma ich być 460. Zysków można się spodziewać na przełomie 2026/27, przy czym Budimex chętnie włączyłby do projektu partnera, który poniósłby część nakładów kapitałowych.