Rząd wspiera firmy w zdobyciu kontraktów przy organizacji piłkarskich mistrzostw. Ale ta szansa nie podnieca ich tak, jak EURO 2012
Ledwie emocje po EURO 2012 opadły, a już kolejny piłkarski turniej wzbudza je w branży budowlanej. Polskie firmy spoglądają na możliwości współpracy przy przygotowaniu mundialu w 2018 r. w Rosji. W skojarzeniu naszych doświadczeń i rosyjskich potrzeb pomaga Ministerstwo Spraw Zagranicznych, wspólnie z fundacją Pro Economicus Construction Club, państwową spółką PL 2012 i szeroką koalicją resortów gospodarki, sportu i infrastruktury. Pierwszy etap w październiku. Do Polski przyjechać mają gubernatorowie, merowie i pracownicy administracji z 13 miast, które ubiegają się o organizowanie mundialowych meczów, a także szefowie spółki Rosija 2018, odpowiednika naszej PL 2012.

Wymiana doświadczeń
— Pokażemy im stadiony, dworce, lotniska i inne obiekty, które zbudowaliśmy i będziemy rozmawiać o ich potrzebach i oczekiwaniach wobec potencjalnych partnerów. W grudniu w naszej ambasadzie w Moskwie spotkamy się w szerszym gronie. Zaprosimy tam zainteresowanych szefów polskich firm i rosyjskich oficjeli, którzy przyprowadzą tamtejsze firmy szukające konsorcjantów, podwykonawców czy dostawców. Do zaoferowania mamy doświadczenie i bardzo dobrą jakość usług — mówi Robert Kaniewski, członek rady fundacji Pro Economicus.
Trzeci krok planowany jest w marcu, kiedy już będzie wiadomo, które spośród 13 rosyjskich miast zostaną gospodarzami mundialu w 2018 r. Wówczas delegacje polskich firm pojadą do nich rozmawiać o konkretach.
— Musimy się śpieszyć, bo inne państwa, które mają znacznie silniejsze mechanizmy wspierania eksportu, takie jak Wielka Brytania, już delegują wysłanników. Choć to dopiero wstępny etap, to zainteresowanie firm z sektora budowlanego jest duże, zwłaszcza że chcemy do tej inicjatywy dołączyć KUKE i BGK. Taki biznes doskonale wpisuje się w ich działania — mówi Robert Kaniewski.
Wabikiem na Rosjan mają być doświadczenia spółki PL 2012. Jej misja kończy się 31 grudnia, dlatego wcześniej jej szefowie chcą podzielić się tym, czego się nauczyli.
— Kiedy powołano naszą spółkę w 2008 r., zupełnie nie mieliśmy wiedzy na temat koordynacji tak wielkiej imprezy. Udało się, chcemy więc ją przekazać dalej, a przy okazji zachęcić do współpracy, także na poziomie firm, które budowały czy świadczyły usługi na EURO 2012 — mówi Wojciech Rokicki z PL 2012.
Mieszane uczucia
Firmy budowlane dostrzegają potencjał rynku u naszych sąsiadów.
— To rynek o ogromnych potrzebach, pomysł jest więc godny uwagi. Jednak trzeba pamiętać, że funkcjonowanie tamtejszego rynku i państwa jest zupełnie inne niż w Polsce, więc nie wszystkie doświadczenia będzie można przenieść — mówi Piotr Kledzik, przewodniczący rady Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Na mundialową przygodę już szykuje się Unibep, spółka budowlana, która na rosyjskim rynku nieźle sobie radzi. Chce zaprezentować m.in. hotele budowane z modułów. W obliczu kryzysu w polskiej branży drogowej siły do Rosji przerzucić chce Strabag. Szans, jakie daje rosyjski mundial, nie przepuści też Elektrobudowa, która ma udział w dwóch polskich i wszystkich ukraińskich stadionach.
— Ale bez pomocy tych instytucji, bez konsultantów. Nie wydaje mi się, że ich pomysł jest skuteczny. Przed EURO 2012 promowali inwestycje w Polsce, a teraz firmy nie mogą odzyskać powierzonych im pieniędzy. Lepiej zarobiliśmy nawet na Ukrainie — mówi Jacek Faltynowicz, prezes Elektrobudowy.
— Promocja polskich firm przy takiej okazji to dobry pomysł, ale lepiej zostawić budowlankę w spokoju. Dwie z trzech firm, które budowały piękny Stadion Narodowy, zbankrutowały, reszta na projektach na EURO 2012 straciła. Nie ma się czym chwalić — mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.
Według deklaracji UEFA, optymalna liczba rosyjskich stadionów, na których miałyby być rozgrywane mecze, to 12. Na razie tylko pięć z nich istnieje. Na projektowanie nowych w rosyjskim budżecie na 2013 r. przeznaczono 5 mld RUB (około 500 mln zł). Wartość inwestycji państwa i prywatnych inwestorów w organizację całego przedsięwzięcia (głównie w infrastrukturę) jest szacowana na ponad 632 mld RUB, czyli ponad 63 mld zł.
Wielkie imprezy, małe kontrakty
Polskie firmy zagrały o zagraniczne kontrakty już na Euro 2012. Oprócz Elektrobudowy, która ma wkład w każdy ukraiński stadion, trzeba wspomnieć o spółce Zielona Architektura, która odpowiadała za położenie murawy na boiskach w Doniecku. Biznesowy akcent zostawiliśmy także w Kapsztadzie. Krzesełka na stadion Green Point to robota krośnieńskiej Grupy Nowy Styl. Gdzie szukać kolejnych takich możliwości? Już za dwa lata zimowa olimpiada w Soczi, a za cztery — letnia w dalekim Rio de Janeiro. Następny po rosyjskim mundialu odbędzie się w Katarze. Wielkich nadziei na zarobek nie daje też kolejne EURO, bo organizatorzy — tym razem Francuzi — już prawie wszystko mają gotowe.
Kontrakty bez zysków
Organizacyjnie mistrzostwa EURO 2012 wypadły dobrze, ale trudno mówić, by były sukcesem dla firm zaangażowanych w ich przygotowanie. M.in. z powodu budowy Stadionu Narodowego i gdańskiej PGE Areny upadłość ogłosiły PBG i Hydrobudowa. Z budowy areny we Wrocławiu wyrzucony został Mostostal Warszawa, a kolejny wykonawca — Max Boegl — ciąga się z miastem po sądach. Dziesiątki innych firm borykają się z problemami, które wynikają z kontraktów infrastrukturalnych na mistrzostwa. Mieliśmy gigantyczny boom budowlany, dziś mamy bankructwa. Od początku roku wg Euler Hermes, upadłość ogłosiło 157 firm z tego sektora.
Podpis: Emil Górecki