Eric Lombard, francuski minister gospodarki w wywiadzie dla CNBC stwierdził, że opracowanie budżetu na rok 2026 dla drugiej co do wielkości gospodarki strefy euro okaże się „trudnym” zadaniem. Szczególnie mając w pamięci, że przyjęcie tegorocznego wiązało się z ryzykiem obalenia rządu.
Oficjel podkreślił, że Francja wytyczyła sobie ścieżkę redukcji deficytu publicznego, dążąc do osiągnięcia 5,4 proc. krajowego PKB w 2025 r. i spadku poniżej 3 proc. w 2029 r.
To cel bardzo ambitny, wiążący się m.in. z ogromną redukcją wydatków państwa. Chcemy utrzymywać deficyt poniżej 5,4 proc., a prawdopodobnie nawet poniżej 5 proc. – powiedział Lombard akcentując, że ostateczny cel nie został jeszcze przyjęty.
Urzędnik wskazał, że konieczna jest pełna współpraca ze wszystkimi partiami politycznymi, związkami zawodowymi, pracodawcami by osiągnąć konieczny konsensus w kwestii najważniejszych polityk, które są kluczowe dla kraju.
Konieczne zapewne będą daleko posunięte korekty, które pozwolą nam wydawać mniej niż w poprzednich latach – wyjaśnił Lombard.
Po tym jak francuska gospodarka skurczyła się w ostatnim kwartale 2024 r. o 0,1 proc. Bank Francji spodziewa się skromnego wzrostu PKB o 0,1-0,2 proc. w pierwszym kwartale 2025 r. Szczególnie liczy na ożywienie w usługach i sektorze energetycznym.
Całoroczna prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego na 2025 r. zakłada rozwój rzędu 0,8 proc.
Lombard zaznaczył, że najpoważniejszym wyzwaniem będzie budząca ogromne kontrowersje reforma emerytalna prezydenta Francji Emmanuela Macrona z 2023 r., która ma na celu stopniowe podniesienie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat w celu utrzymania wypłacalności systemu.