U progu drugiej kadencji prezydent George Bush cieszy się poparciem nieznacznej większości Amerykanów, ale kraj nadal jest podzielony - wynika z najnowszego sondażu "Washington Post" i telewizji ABC News.
Na dwa dni przed zaprzysiężeniem Busha, 20 stycznia, 52 procent społeczeństwa aprobuje sposób sprawowania przez prezydenta swego urzędu, a 46 procent nie aprobuje. Jednak już mniej niż połowa - 45 procent - chce, aby kraj zmierzał w kierunku wytyczonym przez republikański program Busha, a 39 procent woli, aby realizowano raczej program Demokratów. 16 procent nie ma zdania w tej sprawie.
Podobnie rozkładały się preferencje opinii po wyborach w 2000 r., kiedy Bush został prezydentem mimo uzyskania mniejszej liczby głosów bezpośrednich niż Demokrata Al Gore, dzięki rozstrzygnięciu sporu wyborczego decyzją Sądu Najwyższego.
Sondaż wskazuje, że zdaniem Amerykanów w drugiej kadencji Bush powinien się skoncentrować na wojnie w Iraku, a następnie na wojnie z terroryzmem. Na tę ostatnią wojnę Amerykanie zapatrują się bardziej optymistyczne niż na sytuację w Iraku. 70 procent uważa, że Bush poczyni postępy w wojnie z terrorystami, natomiast tylko 58 procent wierzy w powodzenie misji w Iraku. Z problemów krajowych za najważniejszy mieszkańcy USA uważają reformę oświaty (44 procent), a w dalszej kolejności poprawę gospodarki i ochrony zdrowia. Tylko 35 procent jest zaniepokojonych rosnącym deficytem budżetu.