W styczniu najwięcej do sfinansowania mają Francuzi, którym wygasa dług o wartości 49,5 mld euro. Jeśli Paryż utrzyma potrójne „A” w ratingu, nie powinno być z tym problemu. Tym bardziej, że po I kwartale Francuzi mają już z górki (w pierwszych trzech miesiącach wygasa blisko połowa z zapadających na cały rok 281 mld euro). Kłopotów z ratingiem nie mają Niemcy, dla których także styczeń jest miesiącem o najwyższej wartości zapadalnego długu, ale jest on skromniejszy niż w przypadku Francji (34 mld euro w styczniu, 218 mld euro w całym 2012 r.).
Najwięksi kłopotu mieć nie powinni, ale mogą stanowić konkurencję dla słabszych. Na czele z Włochami. Rzym jest absolutnym liderem jeśli chodzi o wartość długu wygasającego w 2012 r. Według Bloomberga, to 327 mld euro. Gros z tej kwoty przypada na okres luty – kwiecień (odpowiednio 53, 44 i 44 mld euro). To będzie prawdziwy sprawdzian dla rynków finansowych. Tym bardziej że dokładnie w tym samym okresie po kapitał mogą się zgłosić Hiszpanie (wygasa im odpowiednio 15, 13 i 23 mld euro długu). Potem Madryt czeka jeszcze konieczność znalezienia 20 mld euro w lipcu i 28 mld euro w październiku.
Co z mniejszymi PIIGSami? W całym 2012 r. Grecy muszą spłacić 48 mld euro (znów ten marzec – z 18 mld euro!), a Portugalczycy dwukrotnie mniej. Koniec I kwartału może być ważny także dla Belgów, którzy mają łącznie do spłacenia 62 mld euro, z czego 10 mld euro właśnie w marcu, a 14 mld euro we wrześniu.
W tej sytuacji, potrzeby pożyczkowe Polski wyglądają bardzo skromnie. Najwięcej musimy refinansować w lipcu, gdy wygasa dług o równowartości 6,7 mld euro:
