PAP: Były dyrektor generalny British Broadcasting Corporation, Greg Dyke, oświadczył w piątek, że rząd Tony'ego Blaira systematycznie "zastraszał" BBC i bombardował listami, próbując wywrzeć nacisk na sposób relacjonowania wojny w Iraku.
Dyke podał się w czwartek do dymisji po ogłoszeniu raportu lorda Huttona, który uznał, że BBC nie miała racji, zarzucając rządowi "podrasowanie" doniesień wywiadu w celu usprawiedliwienia wojny w Iraku.
Dyke oznajmił, że w czasie wojny b. szef działu mediów i PR Downing Street Alastair Campbell słał list za listem do BBC. "Campbell najwyraźniej próbował zastraszyć BBC, żebyśmy informowali, tak jak on chciał i odwrotnie niż myśmy chcieli" - powiedział.
Potwierdził, że nadal sądzi, iż miał rację, opierając c się naciskom rządu Blaira. Ostrzegł przy tym, że jeśli publiczna stacja radiowo-telewizyjna ugnie się pod podobna presją, to będzie jej koniec. "W chwili, w której BBC zacznie się płaszczyć przed rządem, równie dobrze możecie ją zamknąć" - powiedział w wywiadzie dla BBC.
W wywiadzie opublikowanym w "Sunday Times" Dyke mówił o "systematycznym zastraszaniu" przez rząd. Ujawnił, że premier Blair osobiście do niego napisał, by poskarżyć się na sposób relacjonowania wydarzeń w Iraku.
"Niesprawiedliwe jest podważanie całej pracy dziennikarzy BBC z powodu zaniepokojenia pojedynczymi materiałami, które nie odzwierciedlają pańskiego punktu widzenia" - odpisał premierowi Dyke.
Były dyrektor BBC, który w ciągu kilku dni od złożenia rezygnacji dowiódł, że nie zamierza siedzieć cicho, ujawnił, iż cała rada gubernatorów stacji chciała się podać do dymisji w proteście przeciw raportowi lorda Huttona, ale Dyke temu zapobiegł.
"Zastanawiali się, czy powinni odejść wszyscy, ale im odradziłem. Nie można mieć BBC, jeśli nikogo tam nie będzie" - powiedział.
Obecny p.o. dyrektor BBC Mark Byford zapewnia, że będzie zdecydowanie bronił stacji przed polityczną ingerencją. Przyznał jednak, że BBC popełniła błędy, i przeprosił za nie. Oświadczył, że BBC powinna utrzymywać najwyższe standardy rzetelności. "BBC nie wystarczy, że ma rację w większości wypadków" - oświadczył.
Z sondaży jednak wynika, że BBC cieszy się większym zaufaniem Brytyjczyków niż rząd. W ankiecie opublikowanej w zeszłym tygodniu w dzienniku "Daily Telegraph" 67 proc. respondentów zadeklarowało zaufanie dla BBC, wyrażając przekonanie, że stacja nie mijała się z prawdą, opisując działania brytyjskiego rządu w przededniu wojny z Irakiem. 37 proc. ankietowanych uznało, że to rząd mówił prawdę.