Cała władza w ręce Gierszewskiego

opublikowano: 24-03-2019, 22:00

Prezes Druteksu pewnie kroczy ku przejęciu pełnej kontroli nad spółką. Skłóconej z nim rodzinie oferuje w zamian nieco wyższą dywidendę.

Od ponad miesiąca w Druteksie, jednym z największych polskich producentów okien, trwa spór akcjonariuszy — członków rodziny Gierszewskich.

FIRMA TO JA:
FIRMA TO JA:
W zmienionym statucie Druteksu miałoby być zapisane m.in.: „Pan Leszek Konstanty Gierszewski uprawniony jest do powoływania i odwoływania prezesa zarządu oraz jednego wiceprezesa zarządu”.
Fot. Marek Wiśniewski

Walne za walnym

W najbliższy wtorek odbędą się aż dwa NWZ firmy. Oba zwołał Leszek Gierszewski: pierwsze — publikując 1 marca ogłoszenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, drugie — wysyłając 10 dni później listy do pozostałych akcjonariuszy, czyli Grażyny Gierszewskiej, żony, Karoliny Dobranowskiej, córki, i syna, Jakuba Gierszewskiego. O godz. 10 prezes chce przedyskutować z nimi „aktualny stan spraw korporacyjnych oraz zastanowić się wspólnie nad możliwymi rozwiązaniami powstałego kryzysu”. Dotychczasowe próby porozumienia się zwaśnionych stron niewiele dały. Podobnie może być i tym razem, co prezes najwyraźniej bierze pod uwagę. Na dogadanie się z rodziną daje sobie raptem godzinę — już o godz. 11 ma się rozpocząć kolejne NWZ, które ma rozwiązać problem inaczej.

„Gdyby zainicjowana przeze mnie próba dialogu nie powiodła się, konieczne będzie rozważenie oraz przyjęcie rozwiązań gwarantujących stabilność funkcjonowania spółki” — napisał Leszek Gierszewski do pozostałych do akcjonariuszy. Wszystko ma opracowane w najdrobniejszych szczegółach.

Głosy za dywidendę

W programie drugiego NWZ Druteksu zapisano m.in. punkty dotyczące zmian w zarządzie spółki, w tym na stanowiskach wiceprezesa i członka zarządu (dotychczas zajmowali je Karolina Dobranowska i Bogdan Gierszewski, bratanek prezesa), oraz w radzie nadzorczej, w której obecnie zasiadają Grażyna Gierszewska, jako przewodnicząca, Katarzyna Gierszewska, matka prezesa, i jego siostra, Lucyna Sierzputowska. Leszek Gierszewski planuje także zmiany w statucie. Proponuje m.in., aby prawo głosu na zgromadzeniu akcjonariuszy przysługiwało tylko posiadaczom akcji serii B, a papiery serii A i C mają się stać akcjami niemymi.

Walory serii B to wspólny majątek małżonkówGierszewskich, ale decyzją sądu prawo wykonywania głosu z nich ma obecnie tylko Leszek Gierszewski. W zamian prezes proponuje uprzywilejowanie akcji serii A i C co do wysokości dywidendy — ma być o 15 proc. wyższa niż w przypadku serii B. Leszek Gierszewski chce sobie zagwarantować jeszcze inne przywileje, m.in. imienne prawo do powoływania i odwoływania prezesa i wiceprezesa Druteksu. Pozycja szefa spółki ma zostać wzmocniona — mógłby jednoosobowo reprezentować spółkę na zewnątrz i, jako jedyny, zwoływać posiedzenia zarządu, który po zmianach liczyłby od jednej do czterech osób. Obecnie, zgodnie ze statutem, zasiadają w nim trzy.

Partnerka za żonę

Zdaniem Grażyny Gierszewskiej jej mąż zamierza pozbawić pozostałych członków rodziny wpływu na funkcjonowanie spółki, a sobie przyznać dożywotnią, nieograniczoną władzę.

„Co najistotniejsze, Leszek Gierszewski chce, aby przyznane mu osobiste uprawnienie do powoływania prezesa zarządu przeszło na jego spadkobierców, czyli zapewne jego aktualną partnerkę życiową, Kamilę Nelwin- Łukowicz, i prawdopodobnie na jej dzieci, które ma z Leszkiem Gierszewskim” — napisała w przesłanym „PB” oświadczeniu Grażyna Gierszewska.

Losy projektów uchwał wydają się przesądzone. Na najbliższych NWZ prezes będzie miał prawo głosu z ponad 75 proc. akcjiDruteksu, a pozostałym akcjonariuszom przysługiwać będzie jedynie możliwość oprotestowania przegłosowanych uchwał.

— Z pewnością z niej skorzystamy — zapowiada Piotr Bordakiewicz, prawnik reprezentujący Grażynę Gierszewską.

Dodajmy, że szefowa rady próbowała uniemożliwić mężowi wykonywanie głosu ze wszystkich akcji stanowiących małżeński majątek. 8 marca jej pełnomocnik złożył w sądzie rejonowym w Słupsku wniosek o ustalenie rozdzielności majątkowej i zabezpieczenie w postaci ustanowienia zarządcy wspólnych akcji.

— Zgodnie z przepisami KPC taki wniosek powinien być rozpoznany w ciągu siedmiu dni, ale tak się nie stało — poinformowałpod koniec zeszłego tygodnia Piotr Bordakiewicz.

Problem polega na tym, że kolejni sędziowie słupskiego sądu rejonowego wyłączają się ze sprawy, argumentując, że albo znają strony, albo świadka, albo pełnomocników i że z tego powodu mogą zachodzić wątpliwości co do ich obiektywizmu.

— Część z tych podstaw do wyłączenia jest nieuzasadniona. Zresztą przepisy mówią wyraźnie, że nawet w takiej sytuacji, gdy sędzia się wyłącza, powinien rozpatrzyć wniosek o zabezpieczenie. Tak się jednak nie dzieje — mówi Piotr Bordakiewicz, zaznaczając, że jego mocodawczyni zależało, by stało się to przed NWZ, by Leszek Gierszewski nie mógł wykonywać na nich prawa głosu z ponad 75 proc. akcji.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Bartłomiej Mayer

Polecane