CBA będzie musiało utworzyć wydział wewnętrzny

Jacek Zalewski
opublikowano: 2005-11-16 00:00

Skrótowiec w tytule nie dotyczy Contribution Based Approach, czyli kosztowej analizy efektywności działań, ale czegoś równie tajemniczego — mianowicie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jego twórcą, czyli polskim Eliotem Nessem, został Mariusz Kamiński, weteran Ligi Republikańskiej, na razie w randze pełnomocnika rządu, a wkrótce — pierwszego szefa CBA. Nie wiem czemu, ale przyszło mi do głowy hasło z „Seksmisji”: „Liga broni, liga radzi, liga nigdy cię nie zdradzi”, w którym „broni” zmieniono na „rządzi” po zdobyciu przez feministki całej władzy...

Akurat „Pulsowi Biznesu” temat walki z korupcją jest bardzo bliski. Barometrem Korupcji systematycznie mierzymy wraz z Pentorem nastroje polskich przedsiębiorców. Przesłanie ostatniego badania, dokonanego tuż przed wyborami, brzmiało: „niech zwalczaniem łapówkarstwa zajmie się PiS, PO zaś niech zadba o to, by zdrowe układy w gospodarce nie dawały podstaw do przestępczych zachowań”. Niestety, rozpad koalicji obalił tę powszechnie oczekiwaną konstrukcję.

Rząd PiS przygotowany jest do wprowadzania tylko jednej strony równania, i to metodą raczej kija niż marchewki. Zanim jednak poseł Kamiński zostanie generałem CBA, a jego ludzie dostaną do ręki takie same środki przymusu bezpośredniego, jak inne służby — podpowiadamy absolutnie konieczny przepis ustawowy. Wysoko umocowaną komórką CBA musi stać się wydział wewnętrzny, pilnujący rąk jego funkcjonariuszy. W wydziale widzielibyśmy inspektorat kontroli jeszcze bardziej wewnętrznej, w inspektoracie zaś... Etc. etc. etc.