CBA zapukało do JSW

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2021-01-21 20:00

Agenci odwiedzili JSW w związku z audytem działalności spółki JSW Innowacje, którego miażdżące ustalenia opisał „PB”. Tymczasem JSW... żąda od naszej redakcji 1 mln zł

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czego dotyczy kontrola CBA w spółkach JSW
  • jakie nieprawidłowości wykrył audyt
  • jak JSW zareagowała na nasze publikacje

5 stycznia 2021 r. ujawniliśmy, że z audytu kancelarii Dentons wynika, iż prawie 80 mln zł, którymi Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) zasiliła w latach 2017-20 spółkę-córkę JSW Innowacje (JSWI), wydano „nieefektywnie” i „niegospodarnie”. A 11 stycznia 2021 r., że wydarzeniami w JSWI zajmują się aż trzy różne jednostki katowickiej prokuratury. Na podstawie decyzji jednej z nich we wtorek 19 stycznia 2021 r. siedziby giełdowego giganta oraz JSWI odwiedzili funkcjonariusze CBA.

- Na bieżąco prowadzimy niezbędne i konieczne czynności. W ostatnim czasie również takie czynności zostały przeprowadzone, w tym przeszukania. Na tym etapie śledztwa nie informujemy, gdzie te czynności prowadzono i co zabezpieczono – ucina Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Sławomir Starzyński, rzecznik prasowy JSW, twierdzi, że „w JSW nie było żadnych przeszukań prowadzonych przez CBA”, a giełdowa spółka, która „ściśle współpracuje z prokuraturą” jedynie „udostępniła dokumenty, które mogą mieć związek ze sprawą”. Z jaką sprawą? Z ustaleń „PB” wynika, że chodzi o jeden z wielu projektów JSWI, jednoznacznie krytycznie ocenionych przez audytorów kancelarii Dentons, a mianowicie portal Nowy Level.

Zlecenia dla znajomych

Miał on służyć zgłaszaniu górniczych innowacji przez internautów, ale okazał się kompletnym niewypałem (z 30 pomysłów nie wdrożono żadnego). Śledztwo prowadzone jest w sprawie „zawarcia bez uzasadnienia ekonomicznego umów z pominięciem konkurencyjnego trybu wyboru ofert i na kwotę znacznie przewyższającą rzeczywistą wartość wykonanych prac”. Jak znacznie? Hipoteza prokuratorów zakłada, że chodzi o szkodę na co najmniej 400 tys. zł, przy całkowitej wartości projektu równej 1,2 mln zł.

Jak ujawniliśmy w „PB”, wykonawcy portalu to Dominika Bara, prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą Zebra na Pasach Advertising, oraz spółka SG. Właścicielka Zebry to znajoma Jacka Srokowskiego (byłego wiceprezesa i prezesa JSWI) z czasów dziennikarskich (oboje pisywali w magazynie korporacyjnym Węglokoksu i „Teberii” – piśmie, wydawanym przez Fundację AGH). SG natomiast to firma należąca do Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność”, wydająca „Solidarność Górniczą”. Dziennikarzem miesięcznika i prezesem SG w latach 2012-15 był… Jacek Srokowski, a w fotelu prezesa zastąpił go jego znajomy Krzysztof Leśniowski, szef „Solidarności” w kopalni Knurów.

Z Krzysztofem Leśniowskim nie udało nam się skontaktować, a Dominika Bara odmówiła “PB” komentarza. Do sprawy odniósł się natomiast Jacek Srokowski, którego, jak się okazuje, również odwiedzili funkcjonariusze CBA. Jego zdaniem w realizacji projektu Nowy Level nie doszło do żadnych nieprawidłowości.

- Wierzę, że do takich samych wniosków dojdą organa ścigania – mówi Jacek Srokowski.

Działania JSW

Tymczasem do „PB” dotarły dwa pisma, w których JSW domaga się opublikowania przeprosin za rzekome naruszenie dóbr osobistych spółki, a także jej już byłego prezesa Włodzimierza Hereźniaka (tuż wysłaniu do naszej redakcji obu pism został odwołany). A także żąda zapłaty łącznie, bagatela, 1 mln zł na cel społeczny.

Górniczy gigant kilka dni temu opublikował też oświadczenie, w którym twierdzi, że artykuły „PB” „podają nieprawdziwe informacje” ws. wyników audytu w JSWI. A to dlatego, że trzy sformułowania, które przywołaliśmy w naszych publikacjach, nie pojawiły się w ostatecznym raporcie kancelarii Dentons, a w jego wstępnej wersji.

Trzy krótkie stwierdzenia, na które powołuje się JSW, nie zmieniają jednak nic w jednoznacznie krytycznych ustaleniach zewnętrznego audytu, opisujących drobiazgowo 30 różnych projektów JSWI, a także bezdyskusyjnie negatywnego wydźwięku całego raportu. Dokument, podpisany przez prokurenta kancelarii Dentons, którym dysponuje „PB”, ma objętość aż 124 stron maszynopisu i roi się od sformułowań o „nieprawidłowościach” oraz działaniach „niecelowych” i „niegospodarnych”.

O randze i wydźwięku raportu najlepiej świadczą też działania samego zarządu JSW, który tuż po jego odebraniu, jak sam przyznaje, przesłał dokument do Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Czyli jednostki prokuratury, która prowadzi i nadzoruje śledztwa w sprawach ścigania najpoważniejszej przestępczości finansowo-gospodarczej oraz przeciwko obrotowi gospodarczemu względem mienia o wielkiej wartości.