Według najnowszych szacunków agencji Reuters, średnia cena rosyjskiej mieszanki ropy naftowej w pierwszych dwóch tygodniach lipca wyniosła 4701 rubli za baryłkę, co jest wartością niemal identyczną jak w czerwcu, ale o 11,1 proc. niższą od zakładanej w budżecie.
W rządowych założeniach cena baryłki miała wynosić 5281 rubli, przy kursie dolara na poziomie 94,3 rubla. Tymczasem faktyczny kurs w lipcu wyniósł 78,39 rubla za dolara, a średnia cena ropy – 59,97 dolara za baryłkę. Rządowa kalkulacja opierała się natomiast na założeniu ceny ropy na poziomie 56 dolarów.
Umacniający się rubel pogłębia problem
Głównym powodem rozbieżności między rzeczywistą a planowaną ceną jest gwałtowne umocnienie rubla, który od początku roku zyskał około 45 proc. Wzrost wartości waluty to efekt złagodzenia napięć geopolitycznych oraz restrykcyjnej polityki pieniężnej prowadzonej przez Bank Centralny Rosji.
Równocześnie na rynkach światowych ropa potaniała o około 10 proc., co dodatkowo zmniejszyło wpływy z eksportu, szczególnie niekorzystnie odbijając się na wpływach budżetowych denominowanych w rublach.
Deficyt już na poziomie całorocznych prognoz
Ministerstwo Finansów Federacji Rosyjskiej poinformowało, że deficyt budżetowy w pierwszej połowie 2025 roku wyniósł 3,69 biliona rubli, czyli 1,7 proc. PKB. To dokładnie tyle, ile przewidywano na cały rok, co oznacza, że budżet już teraz wymaga rewizji.
W kwietniu rosyjski rząd podniósł prognozę deficytu z 0,5 proc. do 1,7 proc. PKB, po tym jak obniżono oczekiwania wobec dochodów z eksportu surowców energetycznych o 24 proc., w obawie przed dłuższym okresem niskich cen ropy.
Rosja zwiększa wydatki wojskowe mimo problemów
Mimo rosnących trudności budżetowych, Rosja zwiększyła wydatki na obronność o 25 proc., co oznacza, że sięgnęły one 6,3 proc. PKB – najwyższego poziomu od czasów zimnej wojny. Związane jest to z kontynuowaną od 2022 roku wojną na Ukrainie, która wchodzi właśnie w czwarty rok.