
Zniżka jest jednak relatywnie niewielka, a mało zdecydowany ruch cen ropy naftowej pokazuje, że wśród inwestorów brakuje zdecydowania w kwestii dalszych ruchów notowań tego surowca. I trudno się dziwić. Niedawna decyzja OPEC+ o dużym cięciu limitów produkcji ropy naftowej wybiła wielu inwestorów z dotychczasowych przekonań o tym, że notowania tego surowca będą kierować się już tylko w dół. Rozszerzony kartel dał bowiem wyraźnie do zrozumienia, że jest zdeterminowany bronić pewnych poziomów cen ropy naftowej.
Ponadto, warto mieć na uwadze, że globalne zapasy ropy naftowej wciąż są niskie, a problemem pod kątem podaży w długoterminowej perspektywie może być ograniczenie jej produkcji w Rosji oraz w niektórych państwach Bliskiego Wschodu czy Afryki (Iran, Nigeria, Libia, itd.) ze względów politycznych lub infrastrukturalnych. O ile na razie nie jest o tym głośno w obliczu spowolnienia gospodarczego, to pokryzysowa odbudowa globalnej gospodarki z pewnością będzie wpływać pozytywnie na popyt na ropę.

Na razie jednak popyt ten prawdopodobnie będzie spadał ze względu na coraz trudniejszą sytuację gospodarczą na świecie. W USA Fed zapowiedział kolejne podwyżki stóp procentowych, a proces zacieśniania polityki monetarnej trwa w wielu innych kluczowych gospodarkach. Z kolei w Chinach obawy budzą utrzymujące się restrykcje pandemiczne i sygnały spowolnienia także w tamtejszej gospodarce.
