
Wzrost notowań ropy naftowej na początku bieżącego tygodnia to głównie efekt nadziei związanych z gospodarką Chin. Na początku bieżącego roku Państwo Środka zniosło surowe pandemiczne restrykcje, co rozbudziło oczekiwania dynamicznego ożywienia gospodarczego. Niemniej, ten scenariusz się nie zrealizował – zamiast niego, dane makro z Chin w ostatnich miesiącach pokazywały rozczarowujące tempo wzrostu gospodarczego oraz wątłe ożywienie w sektorze przemysłowym.
Sytuacja gospodarcza Chin zaczęła negatywnie przekładać się także na ceny ropy naftowej, bowiem Chiny to drugi po Stanach Zjednoczonych największy konsument tego surowca na świecie.

Rozczarowujące dane z Państwa środka rozbudziły jednak także oczekiwania związane z potencjalnymi działaniami chińskich władz w kontekście stymulowania lokalnej gospodarki. Już wcześniej władze tego kraju nieraz tworzyły programy mające na celu ożywienie sektora przemysłowego oraz ogólnie większą aktywność lokalnych przedsiębiorstw.
Wiele wskazuje na to, że tym razem również władze Chin zdecydują się na interwencję. Wczoraj liderzy tego kraju zadeklarowali rozpoczęcie programów stymulacyjnych, mających na celu wzrost wewnętrznego popytu na towary i usługi. Taka deklaracja jest korzystna również dla cen ropy, bowiem im lepsza kondycja lokalnej gospodarki, tym większy prawdopodobnie będzie popyt m.in. na paliwa.
