LONDYN (Reuters) - Ceny ropy wzrosły nieznacznie w piątek, ponieważ w obliczu napiętej sytuacji międzynarodowej inwestorzy nie chcą się pozbywać kontraktów na zakup tego surowca przed weekendem.
W czwartek ceny ropy spadły do poziomu najniższego od dwóch tygodni, ponieważ huragan Lili ominął główne centra paliwowe na południu USA i spowodował jedynie minimalne ograniczenia w dostawach.
W centrum uwagi nadal znajduje się kwestia iracka. W czwartek inspektorzy rozbrojeniowi ONZ wyraźnie stwierdzili, że są gotowi opóźnić swój wyjazd do Bagdadu - tak jak tego chcą USA i Wielka Brytania - podczas gdy Rada Bezpieczeństwa ONZ debatuje nad nową rezolucją w sprawie Iraku.
Inspektorzy planowali udać się do Bagdadu 19 października, ale ich szef - Hans Blix i dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, Mohamed Elbaradei powiedzieli, że potrzebne jest im pełne poparcie Rady Bezpieczeństwa.
"By rozpocząć inspekcję potrzebujemy pełnego poparcia Rady Bezpieczeństwa" - powiedział Elbaradei nawiązując wyraźnie do podziałów w Radzie w kwestii irackiej.
O godzinie 12.25 listopadowe kontrakty na ropę Brent kosztowały 28,45 dolara za baryłkę i były o 19 centów droższe niż w czwartek.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))