Ceny ropy rosną wskutek wojen na Ukrainie i Bliskim Wschodzie

Oskar NawalanyOskar Nawalany
opublikowano: 2024-01-22 17:09

Ceny ropy naftowej rosną w poniedziałek. Inwestorzy analizują wpływ konfliktów na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie na światową podaż ropy, równocześnie zmagając się z ograniczającymi popyt negatywnymi czynnikami gospodarczymi – podaje agencja Reuters.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Cena ropy Brent podczas poniedziałkowej sesji rośnie o 90 centów, osiągając poziom 79,46 USD za baryłkę. Natomiast notowania ropy West Texas Intermediate w USA zwyżkują o 1,10 USD do 74,42 USD za baryłkę.

Przyczyną umiarkowanego wzrostu cen może być oczekiwanie rynku na spowolnienie globalnego wzrostu gospodarczego.

Nie ustają konflikty na Bliskim Wschodzie, w tym izraelska ofensywa w Gazie oraz ciągłe ataki Huti, wspierane przez Iran, na handlowe statki na Morzu Czerwonym, mimo działań odwetowych Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo rosyjski koncern energetyczny Novatek został zmuszony do zawieszenia niektórych operacji w terminalu eksportowym na Morzu Bałtyckim z powodu pożaru, który, jak donoszą ukraińskie media, był wynikiem ataku drona.

Według niektórych analityków czynniki fundamentalne nadal będą miały wpływ na ceny ropy. Produkcja ropy jest wysoka, ale perspektywy wzrostu w Chinach i Europie są niejednoznaczne. Oczekuje się, że dane dotyczące PKB opublikowane w tym tygodniu wskażą na znaczne spowolnienie wzrostu amerykańskiej gospodarki.

Różne prognozy dotyczące wzrostu popytu na ropę na rok 2024 oscylują w przedziale od 1,24 mln do 2,25 mln baryłek dziennie według m.in. Amerykańskiej Agencji Informacji o Energii, Międzynarodowej Agencji Energetycznej i Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową. Przewidują one również spowolnienie wzrostu popytu w 2025 roku.

Dodatkowo w Libii wznowiono wydobycie ropy na polu naftowym Sharara po zakończeniu protestu okupacyjnego, który paraliżował wydobycie od początku stycznia.