Kontrakty terminowe na ropę Brent rosną podczas środowej sesji o 0,08 USD do poziomu 79,63 USD za baryłkę. Notowania ropy West Texas Intermediate (WTI) z USA zyskują natomiast 0,07 USD, osiągając cenę 75,60 USD za baryłkę.
We wtorek ceny spadły o ponad 2 proc., przerywając serię trzech dni wzrostów o ponad 7 proc., co było spowodowane obawami o niskie marże rafineryjne i słabszy od prognoz wzrost globalnego zużycia paliw. Pomimo spadku zapasów ropy i paliw w USA w zeszłym tygodniu, rynek nadal boryka się z ryzykiem związanym z potencjalnym wstrzymaniem produkcji ropy w Libii oraz możliwością eskalacji konfliktu izraelsko-palestyńskiego, w tym zaangażowania bojowników Hezbollahu z Libanu.
W Libii wiele pól naftowych wstrzymało produkcję z powodu konfliktu między rywalizującymi frakcjami rządowymi o kontrolę nad bankiem centralnym i dochodami z ropy. Z tego powodu zagrożonych jest około 1,2 miliona baryłek dziennej produkcji. Rząd w Trypolisie oraz narodowa korporacja naftowa nadal nie potwierdziły zamknięć, jednak inżynierowie z południowo-wschodnich pól Amal i Nafoora poinformowali agencję Reuters o wstrzymaniu produkcji, a w Abu Attifel na wschodzie doszło do jej ograniczenia.
Na Bliskim Wschodzie nadal trwają starcia między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy, co zmusza wielu Palestyńczyków do ucieczki ze swoich domów. Dotychczasowe rozmowy o zawieszeniu broni w Kairze nie przyniosły żadnych konkretnych rezultatów. W miniony weekend doszło również do wymiany ognia rakietowego i pocisków między Izraelem a Hezbollahem na granicy z Libanem.