Ceny tegorocznego bordo mogą zaszokować rynek

Paweł Gąsiorek
opublikowano: 19-05-2023, 14:45
aktualizacja: 19-05-2023, 15:00
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

W kwietniu każdego roku do Bordeaux zjeżdża cała winiarska branża. Przez trzy kolejne dni, podczas degustacji rozrzuconych po całym regionie, krytycy winiarscy próbują win z nowego rocznika. Od ich ocen zależy, jak kształtować się będą późniejsze ceny. W tym roku Bordeaux Week odbył się między 17 a 21 kwietnia. Wszyscy z wielkim zainteresowaniem czekali na degustację rocznika 2022, który zdaniem wielu może się okazać najlepszy w XXI wieku.

Bordeaux Week:
Bordeaux Week:
Paweł Gąsiorek – prezes Domu Wina, publicysta winiarski, wydawca i juror międzynarodowych konkursów winiarskich – podczas degustacji win z Pomerol.
archiwum prywatne

Rok 2022 był ponadprzeciętnie ciepły, ale dojmujące gorąco przeplatane było obfitymi opadami podnoszącymi kwasowość, sprawiającymi, że potężna budowa i dojrzałe taniny dostały niezbędny świeży kontrapunkt – podobno lata 1947 i 1948 były podobne, ale już mało kto to pamięta. Dla wina pogoda jest najważniejsza, a dla bordo jest kluczem nie tylko do jakości, ale i do cen, po jakich sprzedawać się będą wina z konkretnego roku. To, czy 2022 zostanie ogłoszony kolejnym wielkim rocznikiem, okaże się w czerwcu, kiedy będą znane wszystkie ceny największych bordoskich win, choć pierwsze, już wypuszczone przez Château Angélus – jeden z najważniejszych zamków tzw. Prawego Brzegu – lekko zaszokowały rynek. 350 EUR za butelkę to w porównaniu z poprzednim rocznikiem aż 31 proc. w górę.

Szczypta historii

Château Smith Haut Lafitte:
Château Smith Haut Lafitte:
Gospodarz tegorocznej gali Bordeaux Week.
archiwum prywatne

Najlepsze wina bordo po raz pierwszy zostały sklasyfikowane w roku 1855, kiedy w związku ze zbliżającą się wystawą światową w Paryżu cesarz Napoleon III zażyczył sobie, by taką listę rankingową stworzyć. 60 najlepszych châteaux podzielonych zostało na pięć klas – od pierwszego do piątego cru. Od tego czasu klasyfikacja pozostaje niezmienna poza dwoma wyjątkami. Ta elita bordoskich win nosi wspólną nazwę Grands Crus Classés. Dystrybuowane są w specyficzny, jedyny w swoim rodzaju sposób – każdy zamek sprzedaje wina przez zaufanych pośredników, czyli négociantes, a sprzedaż odbywa się na zasadach en primeur, czyli swoistej przedsprzedaży. Négociant płaci za wina, zanim zostaną dopuszczone do sprzedaży, licząc, że po dwóch latach, kiedy już pojawią się na rynku, ich cena znacząco wzrośnie.

Ekstrawagancki rok

Bardzo suchy i ekstremalnie gorący rok 2022, z temperaturami przekraczającymi 40 st. C, skutkował plonowaniem niższym w niektórych przypadkach nawet o 25–30 proc. w porównaniu ze średnimi zbiorami ostatnich lat. Uczestnicy Bordeaux Week obawiali się, że wina będą przegrzane i dżemowe, ale gdy zobaczyli rezultat, byli zachwyceni.

William Kelley, działający w imieniu Wine Advocate, twierdzi, że rocznik 2022 był jednym wielkim zaskoczeniem. Śledząc ekstremalne warunki atmosferyczne, był zdumiony świeżością i aromatycznością win, ich delikatną i subtelną strukturą. Najwyżej, bo przyznając 99 pkt na 100, ocenił Château Canon, Les Carmes Haut-Brion i Montrose, przy czym uważa, że winem roku może okazać się to środkowe. Dla inwestorów to ważna wskazówka, gdyż nie jest to wino z tzw. pierwszej piątki i startując z niższego pułapu, zawsze daje duże pole do ponadprzeciętnego wzrostu ceny i zysku z inwestycji.

Ciekawostką jest, że rocznik był tak udany, że niektórzy producenci, m.in. Cheval Blanc i Corbin, zdecydowali się na rezygnację z produkcji drugiego wina, przeznaczając całość zbiorów na swoją pierwszą etykietę. Próbując win z podstawowych apelacji, łatwo można było zauważyć, że czerwone wina z Pessac-Léognan wykazują odmienny charakter niż te z pozostałych apelacji, a w szczególności w porównaniu z winami z prawego brzegu Żyrondy. Są dużo bardziej szorstkie, cierpkie, jakby mniej gotowe. To zdumiewające, biorąc pod uwagę niewielki geograficzny dystans dzielący ten region od innych. Ciekawe, jaki będzie to miało wpływ na ceny.

Emmanuel de Saint Salvy, dyrektor techniczny w Clos Fourtet z Saint-Émilion, doskonale skomentował rocznik: „wszystkiego było w nadmiarze: wiosną deszcz, potem słońce i ogromna susza, ale jakimś cudem wszystko się dobrze skończyło”. Zapytana o ceny nowego rocznika Lilian Barton Sartorius, właścicielka Château Léoville Barton, powiedziała, że wszystko może się zdarzyć, wino to nie gruszki, gdzie cena zależna jest od wielkości plonu. Jak się ma za sobą 200 lat rodzinnej tradycji, to podchodzi się do tego z umiarem.

Kolejny historyczny rocznik

Gospodarz i goście:
Gospodarz i goście:
Daniel Cathiard, właściciel Château Smith Haut Lafitte, z Margot Ducanel, znaną blogerką winiarską.
archiwum prywatne

Finałowa gala odbyła się w tym roku w Château Smith Haut Lafitte i zgromadziła 960 osób. Wina, w tym gwiazdorskie Château Latour 1999 w butelkach magnum, przy dźwiękach dynamicznej muzyki podawane były nie przez sommelierów, lecz kilkudziesięciu pracowników piwnic prowadzonych przez ich cellarmasterów.

Kupcy i dziennikarze wrócili już do swoich krajów, by obwieścić światu kolejny historyczny rocznik w Bordeaux. Posypią się zamówienia. Wielu, słysząc o świetnym roku, zdecyduje się na zakup w przedsprzedaży, licząc, że w 2025 r., kiedy wino wyjdzie na rynek, jego cena znacząco wzrośnie, tak jak to było przy innych historycznych rocznikach. Inni postanowią poczekać, uważając, że wzrost cen i tak zrównoważy światowa inflacja.

Potężne dźwięki „Show must go on” Freddiego Mercurego i gorące oklaski uczestników gali żegnały po rozlaniu ostatniego wina kilkudziesięciu pracowników najsłynniejszych bordoskich piwnic. Winiarski teatr w Bordeaux trwa. Mijają lata i pokolenia, wojny i kryzysy, a on nieprzerwanie trwa.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane