CF Cefarm rozważa ogłoszenie nowego przetargu na sprzedaż udziałów w Medycynie i Farmacji. Na razie prostuje relacje z nią.
Hurtownia leków Centrala Farmaceutyczna Cefarm (CF Cefarm) oraz jej spółka zależna Medycyna i Farmacja (MiF) zawiesiły wszelkie spory prawne, które rozgorzały między oboma podmiotami za czasów poprzedniego szefa Cefarmu. To pierwszy krok do uporządkowania kwestii zmian własnościowych w MiF.
Spory zawieszone
W sądach obie spółki mają przeciwko sobie w sumie grubo ponad 20 spraw.
— Porozumienie, które zawarliśmy, na dwa miesiące, zawiesza wszystkie spory. Uważam, że 90 proc. tych problemów można rozwiązać poza sądem, bo czasem dotyczą naprawdę błahych spraw — mówi Jerzy Barański, prezes CF Cefarm.
Hurtownia kontroluje 89 proc. udziałów w MiF, która zarządza ośmioma aptekami.
— To zupełnie nowa jakość w kontaktach. Przez trzy lata Marek Zarakowski, poprzedni prezes Cefarmu, ani razu nie pojawił się na zgromadzeniu wspólników Medycyny i Farmacji. Zamiast rozmawiać słał do sądu kolejne wnioski — mówi Andrzej Radzio, prezes MiF.
Dwa scenariusze
W ciągu kilku najbliższych tygodni zarząd CF Cefarm ma podjąć decyzję dotyczącą udziałów w MiF. Ministerstwo Skarbu Państwa uznało, że przetarg na sprzedaż walorów, który ogłosił poprzedni prezes hurtowni, jest nieważny, ale nie ma nic przeciwko powtórnemu wyłonieniu nabywcy.
— Rozważamy dwie możliwości: razem z mniejszościowymi udziałowcami możemy sprzedać całą spółkę zewnętrznemu inwestorowi, ale możemy też wykupić mniejszościowy pakiet i rozwijać sieć aptek na bazie już istniejących placówek. Pierwsze rozwiązanie dałoby nam wpływy finansowe, które również sfinansowałyby zakładanie aptek — mówi Jerzy Barański.
Ma plan zbudowania sieci 60 aptek, a to wymaga zainwestowania około 60 mln zł. Na kupno aptek prowadzonych przez MiF chętni z pewnością znajdą się bez trudu, bo dla hurtowni farmaceutycznych własna baza apteczna (rynek zbytu detalicznego) jest bardzo cenna.