CFA: kryzys będzie większy niż poprzedni

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-04-05 22:00

Co drugi polski posiadacz tytułu CFA boi się fali bankructw. Tylko 11 proc. uważa, że światowa gospodarka powróci na ścieżkę wzrostu w ciągu roku.

Internetowe głosowania podczas walnych zgromadzeń i digitalizacja dystrybucji produktów finansowych to najważniejsze rozwiązania, jakie niebawem zostaną wprowadzone do świata inwestycji w wyniku pojawienia się choroby COVID-19, wynika z badania przeprowadzonego przez CFA Society Poland wśród swoich członków. Na pierwsze wskazało 65,1, na drugie — 61,4 proc. ankietowanych. Wśród profesjonalistów posługujących się tytułem CFA największa zgoda panuje jednak w kwestii tego, że kryzys epidemiologiczny, z którymi mierzą się obecnie gospodarki całego świata, wywoła większe reperkusje niż poprzedni. Choć sami uczestnicy badania utraty pracy się raczej nie boją, to 51,8 proc. wskazuje na bankructwa jako największe zagrożenie związane z pandemią.

— Po kryzysie 2008 r. nauczyliśmy się, że nawet największe organizacje sektora finansowego, jak legendarny już Lehman Brothers, mogą przestać funkcjonować. Jednakże fala bankructw w 2020 r. może dotyczyć całej gospodarki. Trudno ocenić, jaki będzie udział instytucji finansowych w tym kryzysie — mówi Krzysztof Jajuga, prezes CFA Society Poland.

Niemal dwie trzecie badanych uważa, że powrót do globalnego rozwoju zajmie światowej gospodarce rok do trzech lat.

Tylko 10,8 proc. uważa, że wystarczy na to mniej niż rok.

— Kryzys przynosi zmianę modeli biznesowych, preferencji firm i konsumentów, liczne szramy w infrastrukturze instytucjonalnej gospodarek — bezrobocie i bankructwa. Pozostawia również osierocone aktywa o dużej wartości i wymusza relokację sektorową w wielu krajach. To wszystko zajmuje wiele kwartałów — komentuje jeden z ankietowanych.

— Biorąc pod uwagę poprzednie kryzysy zdrowotne, gospodarka powinna odbudować siły i potencjał w ciągu około dwóch kwartałów. Zamrożenie gospodarki światowej na dłużej niż 2-3 miesiące nie ma prawa mieć miejsca, bo wtedy długoterminowa zapaść jest niemal pewna. Z uwagi na niską śmiertelność — około 2 proc. — rządy po pewnym zastoju poświęcą część kapitału ludzkiego, aby lockdown trwał jak najkrócej i świat wrócił na poprzednie tory — twierdzi jeden z uczestników badania.

Jeszcze inny zwraca uwagę, że jeśli problem epidemiczny zostanie rozwiązany w ciągu trzech miesięcy szkody będą łatwe do naprawienia.

— Recesje zwykle trwają najdłużej około roku. Kryzys spowodowany COVID-19 nie jest kryzysem systemu gospodarczego, więc nie trzeba będzie budować nowych rozwiązań, tylko wrócić do starych. Uważam, że przecenia się również wpływ pandemii na zmiany zachowania ludzi. Takie będą przez trzy miesiące po pandemii, później wszystko wróci na swoje zwykłe tory — zaznacza.