Kanclerz Niemiec wezwał UE do zniesienia zakazu silników spalinowych

ON, Bloomberg
opublikowano: 2025-09-27 13:00
zaktualizowano: 2025-09-27 09:28

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz wezwał Unię Europejską do rezygnacji z planowanego na 2035 r. zakazu sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi. Jego zdaniem w obliczu trudności branży motoryzacyjnej konieczne jest wyznaczenie bardziej elastycznej ścieżki dojścia do neutralności klimatycznej – podaje agencja Bloomberg.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wystąpienie Friedricha Merza, jedno z najmocniejszych w tej sprawie, poprzedza rozmowy przywódców UE o zaostrzeniu celów klimatycznych na 2040 r. Tempo zielonej transformacji i jej skutki dla przemysłu znalazły się w centrum unijnej debaty, w której ścierają się potrzeby ochrony klimatu z wyzwaniami gospodarczymi, rosnącymi wydatkami na obronność i ryzykiem sporów handlowych.

Niemcy chcą złagodzić unijny zakaz aut spalinowych

Kanclerz Niemiec zapowiedział, że przedstawi swoją propozycję podczas nieformalnego spotkania liderów UE 1 października w Kopenhadze, a następnie na planowanym na koniec miesiąca szczycie w Brukseli.

– Rozmawiam o tym z przywódcami państw UE i z Komisją Europejską. Chcemy, by zniesiono zakaz silników spalinowych i dopuszczono technologie rozwijane przez niemieckich producentów, takie jak range extendery (przedłużacze zasięgu). Opowiadam się także za pozostawieniem miejsca dla napędów hybrydowych – powiedział Friedrich Merz w piątek w Berlinie.

Przepisy przyjęte przez UE na początku 2023 r. przewidują, że od 2035 r. w sprzedaży będą mogły pojawiać się wyłącznie nowe auta o zerowej emisji CO2. To ogromne wyzwanie zwłaszcza dla niemieckiego przemysłu samochodowego, który od dekad opierał się na silnikach benzynowych i dieslowskich.

Poprzedni niemiecki rząd kierowany przez socjaldemokratę Olafa Scholza ostatecznie poparł regulacje po uzgodnieniu wyjątku dla pojazdów zasilanych syntetycznymi e-paliwami – co było ustępstwem wobec producentów aut sportowych, takich jak Porsche.

Niemiecki przemysł motoryzacyjny pod presją Chin i napięć handlowych z USA

Friedrich Merz, stojący na czele rządu chadeckiego, musi dziś balansować między politykami z własnego obozu, którzy domagają się złagodzenia bądź całkowitego zniesienia zakazu, a socjaldemokratami – koalicjantami w rządzie – którzy generalnie popierają obecne przepisy.

– Nie przekonałem jeszcze wszystkich w koalicji. Wciąż się o to spieramy, ale wierzę, że uda się osiągnąć dobre porozumienie – zaznaczył kanclerz Niemiec.

Niezadowolenie z unijnego harmonogramu od dawna sygnalizują koncerny motoryzacyjne. Ola Kallenius, dyrektor generalny Mercedes-Benz i przewodniczący europejskiego stowarzyszenia producentów samochodów ACEA, należy do najgłośniejszych zwolenników złagodzenia regulacji dotyczących emisji CO2. Wzywa on polityków do większej elastyczności, by hybrydy i bardziej efektywne jednostki spalinowe mogły pozostać w ofercie koncernów. Ostrzega, że utrzymanie zakazu w obecnym kształcie może zniechęcić konsumentów i zagrozić miejscom pracy.

Szerzej rzecz ujmując, niemiecka motoryzacja – filar gospodarki kraju, oparty na takich gigantach jak Volkswagen, Mercedes-Benz i BMW – zmaga się z połączeniem rosnącej konkurencji ze strony chińskich producentów oraz napięć w handlu z USA.

– Uważam, że to przemysł motoryzacyjny i dostawcy powinni wskazać nam drogę technologiczną, która pozwoli osiągnąć neutralność klimatyczną – w 2035, 2040 czy 2045 r. – podkreślił Friedrich Merz.