
W trakcie porannego handlu juan offshore został przeceniony o 0,3 proc. do poziomu 7,2007 za dolara, co jest najsłabszym wynikiem od listopada ubiegłego roku. Nieco mniejszy spadek, sięgający 0,2 proc. odnotowano w przypadku juana na lądzie. W ciągu ostatnich trzech miesięcy chińska waluta straciła ponad 4 proc. będąc drugą po japońskim jenie najgorszą walutą w Azji.
W pewnym stopniu, tak znaczące osłabienie juana znalazło ciche przyzwolenie Pekinu. Wskazuje choćby na to poziom kursu referencyjnego. Ludowy Bank Chin (PBOC) ustalił go bowiem na środę na poziomie 7,1795 za dolara, co jest najsłabszą relacją od 29 listopada. Limity fixingu pozwalają juan\owi na lądzie wahać się o 2 proc. w obie strony.
Jedną z głównych przyczyn tak silnego osłabienia juana są obawy o tempo wzrostu chińskiej gospodarki. Po w miarę udanym początku roku, kiedy to druga pod względem wielkości gospodarka świata odżyła po odejściu Pekinu od wyniszczającej i kosztownej polityki „zero covid”, kolejne miesiące stały pod znakiem systematycznego hamowania, potwierdzanego przez kolejne dane makroekonomiczne.
Zmusiło to zarówno bank centralny, jak i rząd do podjęcia działań w celu wsparcia gospodarki. Przeprowadzono m.in. obniżkę kilku kluczowych stóp procentowych, jednak w skali, która mocno rozczarowała rynki.