Produkcja pszenicy w Chinach — największym na świecie producencie i konsumencie tego zboża — może w 2025 roku wynieść zaledwie 133–135 milionów ton. To oznaczałoby najniższy poziom od 2018 roku i spadek o około 5% w porównaniu z ubiegłorocznymi zbiorami. Główną przyczyną jest susza, która dotknęła kluczowe rejony uprawowe.
Choć Chiny dysponują obecnie znacznymi zapasami pszenicy, a krajowy popyt jest stosunkowo słaby, spadek produkcji może skomplikować dążenia rządu do zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego. Pszenica w Chinach odgrywa kluczową rolę nie tylko w diecie (m.in. do produkcji makaronów i pierogów), ale również jako składnik pasz dla zwierząt.
Z uwagi na napięcia handlowe, zwłaszcza z USA — jednym z głównych eksporterów pszenicy — Pekin próbuje uniezależnić się od zewnętrznych źródeł dostaw. W marcu nałożył 15-procentowe cło na import pszenicy z USA, a w pierwszych czterech miesiącach 2025 roku całkowity import wyniósł nieco ponad 1 milion ton — najmniej od siedmiu lat.
Niemniej jednak rosnąca niestabilność klimatyczna, objawiająca się m.in. ekstremalną suszą czy nadmiernymi opadami, stawia pod znakiem zapytania skuteczność takiej strategii. Przykładem może być 2023 rok, kiedy to obfite deszcze zniszczyły zbiory, a Chiny zmuszone były zaimportować rekordowe 12 milionów ton pszenicy.
Warto zaznaczyć, że oficjalne instytucje, takie jak Międzynarodowa Rada Zbożowa (IGC) i Departament Rolnictwa USA (USDA), nadal prognozują zbiory na poziomie 140 milionów ton, nie uwzględniając jeszcze wpływu tegorocznej suszy.