Chorwacja: kurs na prywatyzację

Aureliusz Pędziwol
opublikowano: 2000-11-16 00:00

Chorwacja: kurs na prywatyzację

Rząd Chorwacji liczy, że dzięki realizacji licznych projektów prywatyzacyjnych kasa państwa wzbogaci się o 12,5 mld kun (6,5 mld zł).

W projekcie budżetu Chorwacji na rok 2001 zapisane zostały ambitne plany prywatyzacyjne. Dzięki ich realizacji do państwowej kasy wpłynie 12,5 mld kun (6,5 mld zł).

— Ta kwota jest realna — zapewnia Mato Crkvenac, chorwacki minister finansów.

Na sprzedaż ma pójść dalsze 37 proc. firmy Hrvatski Telekom, z czego 16 proc. trafi prawdopodobnie do Deutsche Telekom, który przed rokiem kupił za 850 mln USD 35 proc. HT. Z tym pakietem uzyskałby wiodącą pozycję w firmie. Pod młotek trafią też zakłady energetyczne HEP, spółka naftowo-gazowa Ina, operator rurociągów Janaf, ubezpieczalnia Croatia Osiguranje oraz dwa banki.

— W Chorwacji konkurują ze sobą przede wszystkim inwestorzy z Niemiec, Włoch i Austrii – mówi Hermine Vidović z Wiedeńskiego Instytutu Międzynarodowych Porównań Gospodarczych (WIIW).

I tak na przykład niemiecki Allianz ma około 10 proc. w największym banku Chorwacji, Zagrebaczka banka, włoski bank Banco Commerziale Italiano posiada 66 proc. w drugim pod względem wielkości Privredni banka, a córka austriackiego Raiffeisenbank jest siódmym bankiem w rankingu z ubiegłego roku.

Największy ubezpieczyciel w kraju, Croatia Osiguranje, może zainteresować wielu inwestorów, ale najprawdopodobniej Włochów. Firmy gazowe i naftowe Ina i Janaf mogą z kolei przyciągnąć regionalnych potentatów, takich jak austriacki OMV.

W opinii Hermine Vidović atrakcyjność Chorwacji będzie rosła w miarę stabilizowania się sytuacji na Bałkanach. Szczególnie ważny jest rozwój wypadków w Serbii.

— Wielu zagranicznych inwestorów postrzega bowiem starą Jugosławię wciąż jeszcze jako pewną całość — wyjaśnia Hermine Vidović.

Największego wzrostu zaangażowania należy oczekiwać ze strony Włoch, Austrii i Niemiec. Nasilić może się również zainteresowanie inwestorów z Czech, które zawsze utrzymywały dobre stosunki z eks-Jugosławią.

Mniej prawdopodobny jest natomiast boom w handlu ze Słowenią. Poprzedzić go by musiała regulacja spornych kwestii między oboma krajami. Chodzi tu przede wszystkim o niewypłacenie przez Słowenię wkładów oszczędnościowych chorwackich klientów w Ljubljanska Banka oraz wolny dostęp Słowenii do otwartego morza – uważa Hermine Vidović.

Oba kraje podpisały wprawdzie dwa lata temu bilateralne porozumie o wolnym handlu, ale obroty między nimi kurczyły się.