Ciech podwyższył ofertę na Alwernię
NIEWIADOMA: Czy Hubert Gierowski, znany inwestor giełdowy dołączył do grona inwestorów zainteresowanych Alwernią? Sam zainteresowany nie chce potwierdzić tej informacji. fot. ARC
Wiele wskazuje na to, że bliski jest już finisz wyścigu o akcje Alwerni, producenta związków chromu i fosforu. Ciech ma tak duży apetyt na podkrakowską spółkę, że poprawił swoją ofertę. Tymczasem drugi kandydat do ręki Alwerni, belgijsko-francusko-marokański koncern Prayon-Rupel, chyba powoli traci nadzieję, bo stara się zdobyć większy udział w polskim rynku inną drogą.
Belgijsko-francusko-marokański koncern chemiczny zawarł umowę z polską spółką Cheman na sprzedaż swoich produktów. Obie firmy, jak twierdzi Dariusz Michalik, dyrektor ds. handlowych Chemana, już wcześniej łączyła współpraca. Nie byłoby zatem w tej umowie nic niezwykłego, gdyby nie to, że od jesieni 1999 roku Belgowie negocjują w sprawie kapitałowego wejścia do Zakładów Chemicznych Alwernia. A podpisując tę umowę stają się konkurentem podkrakowskiej spółki na polskim rynku.
Długie zaloty
Alwernia, która kontroluje blisko 60 proc. polskiego rynku związków fosforów, jest łakomym kąskiem dla firm z branży chemicznej. Pewnie dlatego koncern Prayon-Rupel już od 1997 r. zapoznaje się z sytuacją firmy. Jednak negocjacje w sprawie kapitałowego wejścia do spółki rozpoczęły się dopiero w listopadzie 1999 r., bo wtedy Francuzi złożyli ostateczną ofertę.
Ich konkurentem w staraniach o Alwernię jest Ciech. Obie firmy zamierzają nabyć większościowy pakiet spółki znajdującej się w portfelu NFI im. Kwiatkowskiego. Swoich akcji (25 proc.) chce się pozbyć także Skarb Państwa. Początkowo inwestor dla Alwerni miał zostać wybrany do końca 1999 r. Termin ten przesunięto na marzec 2000 r., a teraz mówi się o wrześniu.
Groźba podziału
Przyczyny przedłużania się negocjacji nie są do końca znane.
— Nasz właściciel prawdopodobnie targuje się o cenę, a poza tym nie chce się zgodzić na podział Alwerni — sugeruje Roman Kula, prezes podkrakowskiej spółki.
A taka ewentualność może czekać spółkę, jeśli wybór padnie na Belgów. Prayon-Rupel chce kupić tylko część Alwerni, zajmującą się produkcją związków fosforu. Dlatego utworzył konsorcjum z rosyjską (zarejestrowaną w Szwajcarii) spółką Bonita, która zainteresowana jest produkowanymi w podkrakowskiej spółce związkami chromu. Jednak, jak twierdzi Anna Ludwiniak, rzecznik prasowy PZU NFI Management, firmy zarządzającej NFI im. Kwiatkowskiego, wybór tego inwestora nie przesądzałby o podziale spółki.
Mniejsze pieniądze
Ciech co prawda chciałby połknąć Alwernię w całości, ale jest bardzo kontrowersyjnym inwestorem. Przedstawiciele fabryk kupionych przez warszawski holding (Janikosoda i Soda Mątwy) narzekają, że od ponad trzech lat nie podjął żadnych kroków w kierunku restrukturyzacji firm. Poza tym za Ciechem ciągnie się opinia firmy mocno zaangażowanej politycznie.
Dotychczas najpoważniejszym argumentem przeciw Ciechowi była jego oferta cenowa. Inwestor chciał wyłożyć 20 zł za jedną akcję spółki, podczas gdy Francuzi mówili o 30 zł. Ciechowi musi jednak bardzo zależeć na zakupie Alwerni, gdyż — jak wynika z nieoficjalnych informacji — niedawno podwyższył swoją ofertę. Wiadomo, że holding szykuje emisję akcji, z której chce uzyskać od 37 do 75 mln zł. Zakup większościowego pakietu Alwernii może kosztować potencjalnego inwestora około 40 mln zł.
A może ten trzeci
Ostatnio pojawiły się pogłoski, że Alwernia ma trzeciego kandydata do swojej ręki. Hubert Gierowski, który zdobył rozgłos jako inwestor giełdowy, miałby zaproponować 32 zł za akcję podkrakowskiej spółki. Jednak sam Hubert Gierowski tego nie potwierdza. Anna Ludwiniak zapewnia, że do funduszu nie trafiła dotychczas oferta od tego inwestora.