Wyzwania stojące przed polskim ciepłownictwem, opartym na węglu, znalazły swoje miejsce w weekendowym wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego, dotyczącym „Polskiego Ładu”. Premier zapowiedział, że na modernizację tego sektora państwo przeznaczy środki budżetowe pochodzące ze sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla.
To ważna zapowiedź, bo polskie ciepłownictwo jest dziś w ok. 70 proc. oparte na węglu. Unijna strategia dążenia do neutralności emisyjnej oznacza więc dla tego sektora jedno: zmieni się lub zginie. W zmianie pomóc chce Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, które w trzech konkursach na ciepłownicze innowacje przeznaczy łącznie ponad 85 mln zł.

Ułożyć ciepłownicze puzzle
Najbliższy termin w konkursach NCBR to 7 czerwca. Do tego dnia można się zgłaszać do przedsięwzięcia „Ciepłownia Przyszłości, czyli system ciepłowniczy z OZE”, którego budżet to 38 mln zł.
- Wygra projekt, który będzie w największym stopniu oparty o energię odnawialną, najtańszy i obliczony na największą liczbę odbiorców – mówi Aneta Więcka, doradca strategiczny w NCBR, odpowiedzialna za konkurs.
W marzeniach ekipa z NCBiR widzi ciepłownię przyszłości opartą o źródła wiatrowe, słoneczne czy biometanowe, być może również wodorowe, produkujące energię, która podgrzewa wodę zebraną w sezonowych magazynach ciepła (czyli np. zbiornikach naziemnych lub zagłębionych w grunt).
- Magazyn ciepła będzie miał kolosalne znaczenie w tych projektach. Wyzwaniem i kluczowym elementem będzie też system sterujący, włączający i wyłączający poszczególne urządzenia – uważa Wojciech Racięcki, dyrektor działu rozwoju innowacyjnych metod zarządzania programami w NCBR.
Zapowiada przy tym, że na magazyny ciepła, ale także chłodu, nakierowany będzie kolejny konkurs NCBR, z budżetem 7 mln zł. Konkurs zostanie ogłoszony w najbliższych tygodniach.
- Najtrudniejszym zadaniem przy „Ciepłowni Przyszłości” jest bez wątpienia mądre ułożenie poszczególnych źródeł w jeden system, który będzie ekonomicznie i produkcyjnie atrakcyjny – zauważa Wojciech Racięcki.
Co po gazie?
NCBR zakłada, że spośród uczestników konkursu wyłoni 10 firm, którym zapłaci za przygotowanie koncepcji, a następnie je opublikuje, by szeroko rozumiany rynek ciepłowniczy mógł z tych inspiracji korzystać. Jednocześnie najlepsza koncepcja, a może nawet dwie, dostaną pieniądze na budowę tzw. demonstratora, czyli działającego systemu ciepłowniczego.
- Polskie ciepłownictwo żyje dziś tematem przechodzenia z węgla na gaz, który emituje mniej CO2. Tymczasem w Europie koncerny od tego paliwa już odchodzą. Dlatego NCBR chce pomóc zaplanować następny krok, czyli pokazać zero lub niskoemisyjny model docelowy – mówi Aneta Więcka.
Temu służyć ma też inny siostrzany konkurs, poświęcony projektowi pod nazwą „Elektrociepłownia w lokalnym systemie energetycznym”. Ma zostać ogłoszony w najbliższych tygodniach, a jego zasady będą analogiczne do konkursu ciepłowniczego – NCBR również tutaj ma nadzieję wyłuskać 10 interesujących koncepcji. Budżet konkursu to 41 mln zł.
Przygotowuję materiały pod kątem konkursu NCBiR. To ciekawe wyzwanie pod względem inżynierskim, podczas gdy aspekt badawczy jest mniej istotny. Mój projekt będzie zlokalizowany w województwie kujawsko-pomorskim i będzie hybrydowy, łącząc różne źródła OZE: pompy ciepła, fotowoltaikę, kolektory słoneczne termiczne, zbiornik z ciepłą wodą, etc.
Wyzwaniem jest na pewno kwestia odległości tych źródeł od systemu ciepłowniczego – powinny być jak najbliżej. Wyzwaniem jest też kwestia gruntów, bo jeśli są urodzajne, to stawianie na nich np. paneli fotowoltaicznych wiąże się z dodatkowymi kosztami. W przyszłości interesujące mogą być na pewno koncepcje oparte o zielony wodór.