Cierpliwość rybaków już się wyczerpuje
Jeszcze nie ucichły echa żółwiej jazdy kierowców, a już szykuje się kolejny protest. Tym razem z rządem wadzą się rybacy, skarżący się na to, że kolejne ekipy nie uczyniły nic, aby ulżyć ich niedoli. Zmieniają- ce się gabinety jedynie umiejętnie podsycały w rybakach iskierkę nadziei.
RYBOŁÓWSTWU dobrze wróżyły przenosiny z Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Następnie — dokument zatytułowany „Polska polityka strukturalna w sektorze rybołówstwa”. Jej celem ma być ustanowienie trwałej równowagi między zasobami a ich eksploatacją, wzmocnienie konkurencyjności i efektywności przedsiębiorstw rybackich, poprawa zaopatrzenia rynku w ryby morskie i słodkowodne, a także ożywianie obszarów zależnych od rybołówstwa. Oszacowano nawet koszty transformacji, źródła sfinansowania przekształceń — i na tym się skończyło.
RESORT ROLNICTWA broni się tym, że na podstawie obowiązujących przepisów stosuje przecież wiele form pomocy dla rybołówstwa, m.in. tańsze paliwo dla rybaków. Sęk w tym, że to niedźwiedzia przysługa. VAT i podatek akcyzowy zastąpiono bowiem specjalnymi dopłatami, które powodują, że paliwo dla rybaków jest nie tańsze, a droższe. Inne środki pomocowe — kredyty preferencyjne czy dopłaty do licencji połowowych — nie są wystarczające.
ZRESZTĄ niech liczby mówią same za siebie. Ze specjalnych opracowań OECD wynika jasno, że w przeliczeniu na jedną tonę wyłowionych ryb wsparcie finansowe państwa wynosi w Polsce około 20 USD, w Unii Europejskiej zaś średnio ponad 90 USD (w Irlandii blisko 400 USD).