
Gdyby w Afganistanie zapanował pokój oraz właściwy klimat dla inwestycji i rozwinięty został przemysł wydobywczy, kraj ten "mógłby stać się jednym z najbogatszych w regionie w ciągu dekady" - informuje CNN, cytując ustalenia amerykańskich służb geologicznych.
W 2010 roku amerykańska armia i geolodzy uznali, że wartość zasobów surowcowych Afganistanu sięga blisko 1 bln dolarów.
W kraju znajdują się wielkie złoża żelaza, miedzi, złota, metali ziem rzadkich, a przede wszystkim litu, który jest ważnym, ale rzadkim pierwiastkiem wykorzystywanym do produkcji ładowanych baterii oraz w innych technologiach.
Nawet przed opanowaniem kraju przez talibów brak stabilności i bezpieczeństwa oraz silne susze uniemożliwiały wydobycie minerałów, wymagające ponadto bardzo dużych inwestycji.
Po opanowaniu kraju przez talibów sytuacja w Afganistanie tym bardziej zniechęci inwestorów, ale być może mimo chaosu wydobyciem tych złóż zainteresują się Indie, Pakistan, a przede wszystkim Chiny - prognozuje CNN.
Popyt na lit, kobalt i metale ziem rzadkich jest ogromny i szybko rośnie, np. ze względu na ich wykorzystanie w produkcji aut elektrycznych, turbin wiatrowych i instalacji elektrycznych.
Obecnie 75 proc. światowego zapotrzebowania na lit, kobalt i metale ziem rzadkich pokrywają trzy kraje - Chiny, Demokratyczna Republika Konga i Australia.
W Afganistanie eksploatowane są w pewnym stopniu złoża złota, miedzi i żelaza, ale wydobywanie litu i metali ziem rzadkich wymaga znaczenie większych nakładów finansowych oraz technologicznego know-how. Od wykrycia złóż do rozpoczęcia ich eksploatacji mija średnio 16 lat.
Wycofanie się USA z Afganistanu może być okazją dla Chin, by zainwestować w wydobywanie w tym kraju cennych surowców, zwłaszcza że miałoby to dla Pekinu znaczenie nie tylko gospodarcze, ale i geopolityczne - ocenia CNN.