Lu wskazał, że wzrost liczby aut elektrycznych w Chinach, jak i ciężarówek napędzanych gazem, spowodują spadek konsumpcji benzyny i oleju napędowego o ok. 20 mln ton, czyli 10-12 proc. Ogólnie popyt na ropę nadal będzie rósł, ale głównie za sprawą rozwoju przemysłu petrochemicznego, zaznaczył.
Bloomberg przypomina, że Chiny są największym na świecie importerem ropy. Wolniejszy wzrost popytu w tym kraju może wpływać hamująco na zwyżkę notowań cen surowca na światowych rynkach.
Lu powiedział, że nawet przy tylko 1 proc. wzroście popytu na ropę Chiny są w stanie osiągną planowany przez rząd 5 proc. wzrost gospodarczy dzięki innym źródłom energii. Zwrócił uwagę, że dla władz powodem do niepokoju jest zależność Chin w ponad 70 proc. od importu ropy i 40 proc. od importu gazy.
Lu powiedział, że Chiny będą dążyć do „rewolucji łupkowej”, podobnej do tej jaka nastąpiła w USA. Planują zwiększenie do 2035 roku wydobycia ropy ze złóż łupkowych do 10 mln ton rocznie. W ubiegłym roku osiągnęły 4 mln ton.

