Co musisz wiedzieć o PPK

Iwona JackowskaIwona Jackowska
opublikowano: 2020-10-22 22:00

Oszczędzanie w PPK jest dobrowolne. Zdecydowanym na to pracownikom firma będzie musiała dopłacać składki także od siebie. Może je jednak zaliczyć do swoich kosztów.

Z artykułu dowiesz się:

  • które firmy muszą podpisać umowę o PPK do 27 października
  • jakie są koszty tej operacji dla pracodawcy i co zyskuje pracownik

Dla małych i średnich firm to ostatnie tygodnie na wdrożenie Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK). Jeszcze w tym miesiącu, do 27 października, muszą m.in. zawrzeć umowy o zarządzanie PPK przez instytucje finansowe wybrane wspólnie z przedstawicielami organizacji związkowych działających w zakładach pracy albo z reprezentacją załogi w firmach, w których nie ma związków zawodowych.

MILIONY NA POWITANIE:
MILIONY NA POWITANIE:
W całym 2020 r. na konta uczestników PPK trafią opłaty powitalne od państwa w łącznej kwocie 280 mln zł. To zachęta finansowa dla oszczędzających w programie — mówi Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
Fot. Marek Wiśniewski

Obowiązek ten dotyczy pracodawców zatrudniających od 20 do 49 osób oraz od 50 do 249. Duże podmioty, liczące co najmniej 250 pracowników, wdrożenie PPK mają już za sobą. One pierwsze zostały objęte tym programem dodatkowego i dobrowolnego oszczędzania, z niezbędnych formalności musiały wywiązać się do listopada 2019 r. Małe i średnie firmy muszą teraz zawrzeć z instytucjami finansowymi nie tylko wspomniane umowy o zarządzanie, ale też o prowadzenie PPK, czyli rachunków do wpłat. Na zawarcie tych drugich umów, w imieniu i na rzecz pracowników, pracodawcy mają czas do 10 listopada. Pozostałe, najmniejsze firmy przystąpią do programu w przyszłym roku.

— Proces wdrażania tej reformy w Polsce chcemy zakończyć w maju 2020 r. — zapowiada Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR).

Według woli zatrudnionych

W prowadzonej przez PFR ewidencji PPK znajduje się 20 instytucji finansowych uprawnionych i oferujących zarządzanie i prowadzenie PPK. Są to towarzystwa inwestycyjne i emerytalne. Pracodawca, który dokonał wyboru takiej instytucji, powinien elektronicznie zawrzeć z nią umowę o zarządzanie — nie później niż 10 dni roboczych przed podpisaniem kolejnej, czyli o prowadzenie PPK. Ten drugi dokument musi objąć wszystkich pracowników mających ukończone od 18 do 54 lat życia, z wyjątkiem tych, którzy złożą w swoich firmach deklaracje rezygnacji z uczestnictwa (a dokładniej: rezygnacji z wpłat — jak wynika z przepisów). Zasadą jest bowiem, że objęcie programem tej grupy wiekowej jest automatyczne, ale nie obowiązkowe.

Osoby, które ukończyły 55 lat (ale nie mają 70) i chcą przystąpić do programu, powinny złożyć pracodawcom wnioski w tej sprawie. Tylko wtedy można dołączyć je do listy oszczędzających i zawrzeć w ich imieniu umowę o prowadzenie PPK. O tym, jak też o możliwości złożenia rezygnacji z udziału w programie wszyscy zatrudnieni muszą być poinformowani. Należy też powiadomić ich, że rezygnacja nie jest decyzją ostateczną i że taka deklaracja może być złożona w każdej chwili, jak też w każdej chwili można wrócić do programu. Ponadto, zgodnie z przepisami co cztery lata, do końca lutego danego roku pracodawcy mają informować osoby, które zrezygnowały z uczestnictwa w programie, że od kwietnia zaczną odprowadzać za nie wpłaty na PPK, chyba że te ponownie zadeklarują, że tego nie chcą.

Pracodawca powinien rozpocząć wpłaty w miesiącu następnym po zawarciu umowy o prowadzenie PPK z daną instytucję finansową. Firma musi jednocześnie odprowadzać składki należne od pracownika, jak i od siebie, zgodnie z zasadą współfinansowania oszczędności gromadzonych w tym programie. Podstawą ustalenia wysokości składki jest wynagrodzenie brutto pracownika. Jego wpłata nie może być niższa niż 2 proc, a maksymalna może wynieść 4 proc., jeśli wyrazi taką chęć, przy czym ma prawo to zmienić w dowolnym momencie. Wyjątkowo może być obniżona do 0,5 proc., jeśli jego łączne zarobki z różnych źródeł w danym miesiącu nie przekroczą 120 proc. minimalnej płacy.

Wydatek dla pracodawcy

Pracodawca obowiązkowo dorzuca od siebie równowartość 1,5 proc. wynagrodzenia brutto pracownika, mogąc dobrowolnie zwiększyć swoją cześć o maksymalnie 2,5 proc., czyli w sumie do 4 proc. Może tak zdecydować z uwagi na czyjś np. staż pracy lub zgodnie z postanowieniami regulaminu wynagradzania albo układu zbiorowego. Niezależnie od wysokości odprowadzanych przez firmę wpłat nie są one podstawą naliczania składek na ZUS, są natomiast dla niej kosztem uzyskania przychodu. Jednocześnie — i o tym należy poinformować załogę — oszczędności na rachunkach PPK finansowane z budżetu pracodawcy są dla zatrudnionych przychodem opodatkowanym, czyli podlegającym PIT.

Eksperci z Finiata Group obliczyli, że dla przedsiębiorcy zatrudniającego 20 osób o średnich zarobkach w sektorze MŚP wynoszących4816 zł brutto i wnoszącego od siebie do PPK wpłaty według podstawowej stawki 1,5 proc., program ten będzie oznaczał wydatek roczny w wysokości 21 tys. zł. Dla wielu firm po osłabieniu gospodarczym związanym z pandemią COVID-19 może być to spore finansowe obciążenie.

— Te koszty dla pracodawcy nie są aż tak duże, bo to 1,5 proc. wynagrodzenia pracownika. Jako działanie długoterminowe jest to też dbałość o pracowników — przekonuje Paweł Borys.

W każdym razie pracodawcy muszą liczyć się z tym, że z uwagi na obecną sytuację wielu pracowników szuka nowych możliwości oszczędzania. To może oznaczać większe zainteresowanie udziałem w PPK.

— Gdy PPK wchodziło do dużych firm, szacowaliśmy, że w najbliższych latach kwoty wpłacane na PPK mogą być atutem przy rekrutacji lub bonusem dla lojalnych pracowników. Widzimy, że przewidywania przekładają się na realne liczby. Suma wpłat od pracodawców między czwartym kwartałem 2019 r. a drugim tego roku roku wzrosła ponadczterokrotnie — mówi Jan Enno Einfeld, dyrektor zarządzający w Finiata Group.

Zwraca uwagę, że przed rokiem program liczył niewiele ponad 328 tys. uczestników, a z końcem drugiego kwartału 2020 r. swoje oszczędności miało w nim niemal 1,1 mln osób. Podkreśla, że to oznacza, że z powodu pandemii Polacy zmienili podejście do gromadzenia pieniędzy, w tym na czarną godzinę. Prezes PFR przyznaje, że poziom oszczędności w Polsce jest niski.

— Przeprowadziliśmy wiele badań, z których to wynika. Jesteśmy jednak przekonani, że jeżeli ktoś zdecyduje się na oszczędzanie, warto robić to długoterminowo i regularnie, bo tak można uzyskać największe korzyści — mówi Paweł Borys.

Czy lepiej niż w banku

Prezes PFR wyjaśnia, że systematyczne odkładanie niewielkich kwot przez długi czas co miesiąc ma znaczenie z uwagi chociażby na wahania notowań na giełdzie. Podkreśla, że rozkładając te kwoty w czasie, uśredniamy cenę inwestycji i dzięki temu oszczędności i samo inwestowanie jest możliwie bezpieczne. Dodaje, że przy określonej stopie zwrotu funduszy PPK pracownicy uzyskają lepsze rezultaty niż przy pasywnym krótkoterminowym oszczędzaniu, np. na rachunku bankowym.

Na dodatek do ich wpłat dopłaca jeszcze pracodawca i państwo. Po wejściu do programu każdy, kto uczestniczy w nim od trzech miesięcy, otrzymuje 250 zł wpłaty powitalnej, a potem co roku dopłatę w wysokości 240 zł. Według ekspertów firmy Finiata Group program wywołuje jednak mieszane uczucia wśród pracowników z uwagi na uszczuplenie pensji. Poza tym wspomniana roczna dopłata od państwa przysługuje temu, kto zgromadzi na swoich rachunkach PPK kwotę równą przynajmniej wpłatom podstawowym należnym od sześciokrotności pensji minimalnej. W 2020 r. trzeba uzbierać minimum 546 złotych, aby móc otrzymać państwowy bonus. Nie bez znaczenia jest też, że przepisy o PPK nie zapewniają waloryzacji zgromadzonych kwot.

— Po 20-30 latach może się okazać, że realna wartość oszczędności będzie niższa niż w momencie wpłacania składek. Aby odkładane pieniądze mogły pracować i generować oszczędzającym zysk, do ich zarządzania wybrano towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Ich zadaniem jest inwestowanie wpłacanych pieniędzy w akcje i bezpieczne papiery dłużne. Jeśli nie uda się wypracować zysku, uczestnicy programu nie będą go mieli — mówi Jan Enno Einfeld.

Wyjaśnia, że odprowadzane kwoty nie są chronione przez żaden fundusz gwarancyjny.

— Organy nadzorujące funkcjonowanie PPK przekonują, że strata pieniędzy jest „prawie niemożliwa”, ale musimy być świadomi, że każda inwestycja w akcje to ryzyko. Czy chcemy je podjąć? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sam — dodaje dyrektor zarządzający Finiata Group.

68 tys. Tyle małych i średnich przedsiębiorstw musi tej jesieni wdrożyć PPK.

Im dłużej, tym korzystniej

W założeniu udział w programie powinien trwać do ukończenia 60 roku życia. Wcześniejsza rezygnacja oznacza odzyskanie uzbieranych oszczędności pomniejszonych o podatek, kwoty od państwa i 30 proc. wpłat od pracodawcy. Jeśli ktoś poważnie zachoruje, będzie mógł wyjąć część wpłat bez żadnych skutków finansowych. Ponadto można przed osiągnięciem wspomnianego wieku wypłacić z konta PPK wszystkie pieniądze, jeśli zostaną przeznaczone na wkład własny na zakup mieszkania.