- Naoki Kamiyama, strateg tokijskiego oddziału Morgan Stanley: W najbliższym czasie rynki powinny być stabilne, a inwestorzy będą teraz oczekiwać na nowe wiadomości z frontu.
- Gerard Minack, strateg ABN AMRO Australia: Rynek wierzy, że ta wojna zakończy się znacznie szybciej niż ta z 1991 roku.
- Tim Rocks, analityk Macquarie Bank w Sydney: Na rynku przeważają oczekiwania, że wojna będzie błyskawiczna i zakończy się szybko. Będzie to oczywiście miało pozytywny wpływ na akcje, szczególnie na walory medialne, i linie lotniczych. Inwestorzy wierzą w najbardziej pozytywny scenariusz z możliwych.
- Spencer White, strateg Merrill Lynch w Hongkongu: Sytuacja na giełdach może nie być stabilna. Ceny mogą się zmieniać co chwila, reagując na nowe wiadomości z frontu irackiego.
*po sesjach w Azji i Australii
- Freddie Tulloch z londyńskiej firmy IG Index: Na rynku panuje ulga, bo wszystko jest już jasne, ale ceny zależą od rozwoju sytuacji w Iraku.
- Martin Schulz, zarządzający National City Investment Management Co.: Powoli zaczynają przeważać obawy, że amerykańskie oddziały mogą ugrzęznąć w pobliżu Bagdadu.
- Gareth Williams, strateg ABN Amro: Po pięciu dniach nieprzerwanych wzrostów, dzięki którym FTSE 100 zyskał 14,5 proc., inwestorzy zaczynają się zastanawiać, ile może jeszcze wzrosnąć.
*w trakcie sesji w Europie
- David Smith, dyrektor zarządzający londyńskiego brokera Cantor Fitzgerald: Rynki kręcą się w miejscu. Większość inwestorów nie wie, co robić, ponieważ tak naprawdę wojna jeszcze się nie zaczęła. W ostatnim czasie byliśmy świadkami znaczących zakupów akcji, ale teraz wszyscy się wstrzymują.
- Erik Gustafson, zarządzający Columbia Funds Management Co.: Wojenna hossa jest już w dużym stopniu w cenach. Teraz wszystko zależy od tego, jak misja zostanie wypełniona. Jeśli zaczną się kłopoty, inwestorzy zareagują wyprzedażą.
*po otwarciu handlu na rynkach amerykańskich