Congdon: Bank Anglii ryzykuje wywołaniem recesji

Tadeusz Stasiuk, Bloomberg
opublikowano: 2022-06-15 07:11

Tim Congdon, znany brytyjski ekonomista i zwolennik teorii monetaryzmu uważa, że angielski bank centralny (BOE) powinien szybko zakończyć obecny cykl podwyżek stóp procentowych przed – jego zdaniem – bardzo prawdopodobną recesją w przyszłym roku, informuje Bloomberg.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Bank Anglii (BOE)
Bank Anglii (BOE)
fot. REUTERS/Hannah McKay /Forum

Congdon, to były doradca ds. transformacji polityki makroekonomicznej w konserwatywnym rządzie Margaret Thatcher w latach 80. Jest znany z ostrej krytyki obecnej polityki banków centralnych. Był jednym z pierwszych, którzy po wybuchu pandemii przewidzieli, że Wielka Brytania i Stany Zjednoczone zmierzą się z historycznymi poziomami wzrostu cen. W czerwcu 2020 r. ostrzegł, że inflacja może przybrać dwucyfrowe wartości, a gospodarki zmierzają w stronę recesji.

Congdon uważa, że przez ultraliberalną, ultraluźną politykę monetarną w gospodarkach jest gigantyczny nadmiar gotówki.

Inflacja osiągnęła szczyty nie notowane od 40 lat, wynoszący 9 proc. w przypadku Wielkiej Brytanii i 8,6 proc. w USA.

Ekonomista uważa, że dzisiejszy szok cenowy spowodowany jest szerokim wzrostem podaży pieniądza, wskaźnika, który w latach 80. ubiegłego wieku był obserwowany równie uważnie jak inflacja. W 2020 r. podaż wzrosła o 25 proc. w USA i 15 proc. w Wielkiej Brytanii. Jego zdaniem ekspansja monetarna na taką skalę może mieć tylko jeden skutek. Nieuniknioną recesję.

Zdaniem Congdona, który obecnie kieruje Instytutem Międzynarodowych Badań Monetarnych, Bank Anglii powinien zatrzymać podwyżki stóp na poziomie nieco ponad 1 proc., daleko wcześniej niż oczekiwane 3 proc.

Aktywne odwrócenie luzowania ilościowego, które rozważa BOE, „sprawiłoby, że recesja będzie gorsza, niż powinna być – ostrzegł Congdon, odrzucając również ryzyko spirali płac i cen.

Tymczasem banki centralne są zdania, że obecna inflacja jest konsekwencją problemów z łańcuchami dostaw, rosnących cen energii, nieoczekiwanych braków siły roboczej z powodu pandemii, a teraz wojny na Ukrainie. Congdon odrzuca takie stanowisko, twierdząc, że te czynniki nie wywołałyby inflacji, gdyby ilość pieniądza nie eksplodowała.