Tylko 103 wykonawców staje do przetargów. Jeszcze niedawno ich grono było o jedną trzecią większe.
Ponad 20 wniosków otrzymuje zazwyczaj w przetargowych prekwalifikacjach
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), największy
inwestor publiczny w kraju. To mniej więcej tyle, ile dostawała w
konkursach w poprzedniej unijnej perspektywie (wydała niespełna 100 mld
zł). Faktycznie jednak liczba firm współpracujących z dyrekcją maleje.
— Chętnych do realizowania inwestycji jest 103 wykonawców — szacuje
Tomasz Rudnicki, zastępca szefa GDDKiA. Jeszcze półtora roku temu na
placach budowy znajdowały się 133 podmioty (nie licząc ośmiu, które
zbankrutowały).
Kosztowa weryfikacja
— Coraz mniej firm współpracuje z dyrekcją. Nawet jeśli wnioski składa
20, to ofert cenowych wpływa osiem. Reszta uznaje, że kontrakty drogowe
są zbyt ryzykowne — uważa Jan Styliński, prezes Polskiego Związku
Pracodawców Budownictwa. Dyrekcja uważa, że to rynek eliminuje
nierzetelnych wykonawców.
— Firmy już nie chcą zakładać toksycznych konsorcjów i same lepiej
weryfikują partnerów, z którymi biorą udział w przetargu — uważa Tomasz
Rudnicki.
Ograniczenie liczby wykonawców jest jednym z powodów wyższych cen w
ofertach w porównaniu z kosztorysami dyrekcji. Obecny wskaźnik
najniższej oferty to średnio 75-80 proc. W poprzedniej perspektywie
sięgał 60 proc. Trzeba jednak dodać, że GDDKiA zweryfikowała kosztorysy.
Przeanalizowała ceny w przetargach z poprzednich lat i na tej podstawie
średniej wyliczyła nowe.
Coraz droższa kolej
Podobny proces obserwują kolejarze. Tu wycena ofert poszła jednak bardzo
mocno w górę. Kilka lat temu najniższe ceny w przetargach na remont
linii kolejowych sięgały średnio 57 proc. wartości kosztorysów.
— Początek 2014 r. pokazuje wskaźnik przekraczający 102 proc. —
informuje Aleksander Wołowiec, wiceprezes PKP Polskich Linii Kolejowych.
Przedstawiciele spółki na razie nie chcą komentować powodów tak
wysokiego wzrostu. Zaznaczają, że wskaźnik jest liczony na podstawie
kilku tegorocznych przetargów, więc może nie być miarodajny. Wyliczenia
zaskakują także ekspertów, którzy podkreślają, że przecież wykonawcy
wyceniają oferty na drogi czy kolej według podobnych wskaźników.
Sugerują, że różnica może wynikać z odmiennego wyliczania kosztorysów
przez PLK i drogową dyrekcję.