W 2023 r. już co najmniej 38 spółek z GPW ogłosiło lub prowadzi skup akcji własnych. Tymczasem w 2022 r. roku ich liczba nie przekroczyła 30. To wciąż znacznie mniej niż liczba spółek, które zaplanowały dywidendę w tym roku lub już ją wypłaciły – tych jest ok. 200. Niemniej buyback zyskuje na popularności, a głównym argumentem dla jego przeprowadzenia są względy podatkowe. Przy dywidendzie inwestorzy płacą podatek ryczałtowy według stawki 19 proc., który jest pobierany od razu. W przypadku skupu akcji podatek zapłacimy tylko od zysku z akcji sprzedanych, a decyzja o sprzedaży należy do inwestora. Dywidenda ma jednak tę zaletę, że jest pewna.
– Dywidenda jest bardziej preferowaną formą dystrybucji niż skup akcji własnych. W obu przypadkach potrzebna jest zgoda walnego zgromadzenia akcjonariuszy, ale przy skupie decyzja akcjonariuszy jest tylko upoważnieniem, a realizacja skupu nie jest obligatoryjna - decyzja należy do zarządu spółki – mówi Jakub Płotka, zarządzający Santander TFI.
Cel podatkowy do końca nie wyszedł Huuuge’owi, który chciał zwrócić akcjonariuszom pieniądze uzyskane w IPO, których nie zdołał wykorzystać. Od kupna akcji należało jednak pobrać 30 proc. podatku dla amerykańskiego fiskusa, chyba że inwestor wykazał, że nie jest rezydentem podatkowym w USA – wówczas stawka spadała do 15 proc.
Skup razem z dywidendą
Czasami spółka decyduje się i na dywidendę, i na skup akcji – tak jest w przypadku CD Projektu czy Asseco Poland. Pierwsza spółka na dywidendę przeznacza 99 mln zł, a na skup 500 mln zł. Asseco Poland, gdzie akcjonariusze mogą liczyć na 3,5 zł dywidendy na akcję, co daje łącznie 290,5 mln zł z 341 mln zł zeszłorocznego zysku, dało sobie także możiwość odkupienia 16,6 mln akcji, czyli 19,9 proc. wszystkich. Zarezerwowało na to 1,185 mld zł z kapitałów rezerwowych. Zarząd ocenił, że sytuacja rynkowa i poziom kursu akcji sprzyja przeprowadzeniu takiej operacji, a sytuacja płynnościowa na nią pozwala. Tak gigantyczny skup może mieć jednak całkiem inne podłoże.
– Potencjalny skup akcji Asseco Poland może wiązać się z faktem, że w akcjonariacie spółki znajduje się Cyfrowy Polsat, który z uwagi na wysokie zadłużenie ucierpiał na wzroście stóp procentowych i może być zainteresowany wyjściem z inwestycji w Asseco Poland. Być może zarząd spółki się na to przygotowuje – mówi Jakub Płotka.
Także Aplisens łączy skup z dywidendą – z jednej strony zamierza wypłacić 0,8 zł dywidendy na akcję (łącznie 8,8 mln zł), a z drugiej przeznaczył na skup 9 mln zł, w sytuacji, gdy zysk netto za 2022 r. sięgnął 20 mln zł. Jednak celem skupu jest nie tylko umorzenie akcji, ale również ich dystrybucja w ramach programu motywacyjnego.
- Skup akcji własnych może być wykorzystywany przez spółki jako jedna z dostępnych form dystrybucji zysków do swoich akcjonariuszy. Aby jednak taka forma dystrybucji mogła być w pełni uznana jako alternatywa dywidendy, to powinna wiązać się późniejszym umorzeniem akcji własnych – mówi Piotr Grzeliński, dyrektor zespołu zarządzania akcjami rynku krajowego w Pekao TFI.
Zaproszenie albo zakup na rynku
Spółki mogą nabywać akcje w drodze wezwania (zaproszenia) lub bezpośrednio na rynku. Ta pierwsza forma wydaje się lepsza, bo nie rozciąga się w czasie, a akcjonariusze wiedzą, komu sprzedają akcje.
– Z punktu widzenia akcjonariusza mniejszościowego ważnym czynnikiem jest również przeprowadzenie takiego procesu w sposób transparenty oraz zapewniający równą szansę uczestnictwa w skupie, co oznacza, że preferowaną formą powinno być ogłoszenie wezwania, a nie skupowanie akcji w trakcie sesji giełdowej – mówi Piotr Grzeliński.
Przy wystosowaniu zaproszenia do akcjonariuszy spółki mogą też zaoferować cenę wyższą od rynkowej. Tak było np. w marcu, gdy Decora skupiła ponad 42 tys. akcji po 40 zł. To sprawiło, że do sprzedaży zgłoszono niemal 3,9 mln akcji, a redukcja wyniosła 98,9 proc. Czasami spore zainteresowanie może zostać mimo wszystko zaspokojone. Tak było podczas skupu MCI: spółka planowała odkupić do 1,7 mln akcji po 22,5 zł, a do sprzedaży zgłoszono ponad 2,4 mln akcji. W rezultacie MCI sięgnęło do kieszeni i odkupiło akcje od wszystkich zainteresowanych.

– Zdarza się, że skupy akcji dokonywane się istotnie powyżej ceny rynkowej. Uważam, że wszelkie inwestycje powinny być wykonywane zgodnie z interesem spółki, a kupno akcji wyraźnie powyżej ceny rynkowej nie spełnia tego kryterium. Jest to także niekorzystne dla akcjonariuszy, którzy przegapią taki skup, np. akcjonariuszy długoterminowych, którzy nie interesują się spółką na co dzień – mówi Jakub Płotka.
Gdy jednak akcje skupowane są bezpośrednio z rynku, trudniej wskazać jednoznaczną korzyść dla akcjonariuszy. Cena teoretycznie powinna wzrosnąć, ale gdy taki skup jest rozciągnięty w czasie, nie wszyscy zainteresowani mogą zbyć akcje po dobrej cenie.
– Skup akcji jest bardziej elastycznym narzędziem w kontekście dystrybucji wypracowanego wyniku względem dywidendy, np. jeśli spółka chciałaby podzielić się dodatkowym zyskiem jeszcze w trakcie trwania roku obrotowego. Z drugiej strony ewidentną wadą skupów może być ograniczanie płynności akcji na rynku wtórnym, co jest częstą bolączką rodzimego parkietu – mówi Piotr Grzeliński.
Skup wydaje się dobrym pomysłem, gdy spółka jest mocno przeceniona, a ma sporo gotówki. Tak było na polskim rynku w 2022 r., a obecnie kursy akcji już sporo wzrosły od październikowego dołka.
– Zdarzają się też przypadki, gdy zarząd spółki jest przekonany, że bieżąca wycena spółki jest znacząco poniżej wartości godziwej i na tej podstawie dąży do skupu akcji jako organ najlepiej poinformowany o sytuacji spółki. Wtedy jest to dobry ruch – mówi Jakub Płotka.
Spółki robią jednak skupy także po dużej zwyżce akcji – jak np. Muza. Firma zdecydowała się w tym roku na skup akcji za 2,8 mln zł, tymczasem kurs od początku roku urósł o ponad 70 proc. Prezes przyznaje, że dobre wyniki to efekt trafienia w trend wydawniczy, co nie zawsze musi się udać. Czasami skup może stać się też narzędziem do poprawy sytuacji dużych akcjonariuszy.
- Skup akcji własnych obniża free float. W długim terminie inwestorzy lepiej poinformowani, np. akcjonariusz większościowy, który zasiada w zarządzie, mogą wykorzystywać skupy akcji do zwiększania swoich udziałów. Z tego względu dywidenda jest bardziej transparentną formą dystrybucji zysku – nie ma wątpliwości Jakub Płotka.
Według prognoz Bloomberg Intelligence spółki wchodzące w skład paneuropejskiego indeksu Stoxx 600 wypłacą w tym roku akcjonariuszom tyle samo gotówki, ile w zeszłym roku, chyba że zrealizuje się scenariusz twardego lądowania gospodarki Starego Kontynentu. Zmieni się jednak struktura wypłat - dywidendy zyskają kosztem skupów akcji własnych. Wartość tych ostatnich w tym i przyszłym roku będzie niższa niż w 2022 r., ale jednocześnie wyższa niż w przedpandemicznych latach 2018-29. Jeśli jednak firmy wygenerują mniej gotówki, niż zakłada konsens, spółki nadadzą priorytet dywidendom, a nie buybackom. Największy udział w wypłatach (w sumie 29 proc.) będą mieć banki i sektor surowcowy. Obie branże zwiększą wartość wypłaconych dywidend. Według Bloomberg Intelligence stosunek dywidend do wolnych przepływów pieniężnych wzrośnie do 72 proc. (w ubiegłym roku odsetek wyniósł 45 proc.)