Wraz z rozwojem nowoczesnych technologii wśród zatrudnionych rośnie obawa, że maszyny zaczną przejmować stanowiska do tej pory zarezerwowane dla ludzi. Jak jednak wynika z najnowszego raportu „Skills Revolution 4.0”, zrealizowanego przez firmę ManpowerGroup, możemy spodziewać się zupełnie odwrotnej sytuacji. Aż 87 proc. przebadanych pracodawców deklaruje, że pod wpływem cyfrowej transformacji zatrudnienie w ich przedsiębiorstwachzwiększy się lub utrzyma na tym samym poziomie. Zaledwie 9 proc. planuje redukcję kadr.
— Organizacje, które są dojrzałe cyfrowo lub zmierzają w tym kierunku, mają świadomość, że digitalizacja nie polega na ucieczce od pracowników i zastąpieniu ich maszynami, ale na ich integracji w jedną sieć — przy użyciu technologii informacyjno-komunikacyjnych. Ponadto zawody wymagające kreatywności, zarządzania ryzykiem i wykorzystania umiejętności społeczno-emocjonalnych pozostaną domeną ludzi — komentuje Sławomir Kuźniak, ekspert z katowickiej firmy BPSC.
Jednak nie wszystkie kraje mogą liczyć na to, że cyfryzacja będzie wpływać pozytywnie na ich rynek pracy. Jeśli chodzi np. o Słowację, eksperci z PwC oceniają, że automatyzacja jest zagrożeniem dla 58 proc. miejsc pracy w tamtejszym przemyśle.
Zgoła inna przyszłość czeka naszych rodaków. Gdy spojrzymy na część raportu poświęconą Polsce, dowiemy się, że digitalizacja będzie działała pobudzająco na rodzimy rynek pracy. Według analiz poziom zatrudnienia w firmach może wzrosnąć nawet o 10 proc. Postępująca automatyzacja, zdaniem specjalistów z firmy McKinsey, wymiernie przełoży się też na zmianę PKB Polski. Jak szacują — do 2030 r. nasz produkt krajowy brutto dzięki postępującej transformacji cyfrowej zwiększy się o dodatkowe 15 proc.