O tym, że w Almie dzieje się źle, można się przekonać na własne oczy podczas przechadzki po opustoszałych sklepach lub przy okazji lektury raportów giełdowych. Może być jeszcze gorzej. Spółka, która w połowie września złożyła wniosek o wszczęcie postępowania sanacyjnego, chroniącego przed rajdami wierzycieli, musi się bronić przed zarzutami kontrahentówi uciekać z galerii handlowych, których właściciele stracili do niej cierpliwość. 30 września do krakowskiej prokuratury rejonowej trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, złożone przez City Ochrona, jedną ze spółek z grupy City Security, od kilku lat obsługującej delikatesy Almy. Uważa ona, że członkowie zarządu giełdowej spółki „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wprowadzili ją w błąd co do możliwości płatniczych Almy”, w związku z czym ochroniarska grupa straciła 0,5 mln zł. Chodzi o wynagrodzenia za czerwiec i lipiec, które City Ochrona zapłaciłapracownikom z własnego budżetu.

Za sierpień większość ochroniarzy wynagrodzeń nie dostała. Do tego zarzutu ochroniarze dołączają drugi, dotyczący niezgłoszenia wniosku o upadłość mimo zaistnienia przesłanek do tego kroku na długo przed 15 września, czyli dniem, w którym zarząd Almy złożył wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. Przypomnijmy, że kontrolowana przez Jerzego Mazgaja Alma jeszcze w sierpniu ogłosiła „przegląd opcji strategicznych”, w ramach którego miała zastanowić się nad pozyskaniem inwestora branżowego lub finansowego. Sieć, którą miałby przejąć taki inwestor, kurczy się jednak z dnia na dzień.
Według danych ze strony internetowej spółki jest w niej teraz 36 sklepów, wobec 47 na koniec 2015 r. Zapowiedziano zwolnienia grupowe, które mają objąć ponad 1,3 tys. osób. W ostatnich tygodniach zamknięto placówki m.in. w Lublinie, Opolu, Rzeszowie i Gdańsku. Firmy zarządzające nieruchomościami, w których działają sklepy Almy, oficjalnie nie chcą wypowiadać się o relacjach ze spółką, ale nieoficjalnie mówią to samo: Alma nie płaci, a niektórym kończy się już cierpliwość.
— Chcieliśmy rozwiązać ten problem kulturalnie i polubownie, ale nasza cierpliwość się wyczerpała i w najbliższych dniach Alma z naszych nieruchomości zniknie — słyszymy od jednego z nich. Biuro prasowe Almy nie odpowiada już na bieżące pytania dziennikarzy — informuje tylko, że aktualne pozostaje oświadczenie zarządu z połowy września, gdy spółka składała wniosek o sanację.
„Jak w każdym biznesie zdarzają się lepsze i gorsze momenty. Aby móc nadal działać, prowadzić biznes i zapewnić miejsca pracy (...) spółka złożyła wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. (...) W trakcie trwania postępowania sanacyjnego firma działać będzie normalnie, odbywać się będzie handel i nadal będziemy świadczyć swoje usługi. Będziemy się starali poprawiać naszą działalność” — głosi oświadczenie. © Ⓟ