Do końca 2006 r. bank chce mieć 600 placówek partnerskich. Liczy, że nadzór da im zgodę na obsługę biznesu.
W przyszłym roku Bank BPH chce mieć sieć 600 placówek partnerskich, działających na zasadach zbliżonych do franczyzy. Już obecnie ma ich 165, do końca 2005 r. będzie ich przynajmniej 350.
— Oznacza to, że przed końcem przyszłego roku sieć partnerska stanie się większa od własnej. Do grudnia 2006 r. bank ma bowiem otworzyć 77 własnych placówek i będzie ich miał 513 — mówi Mariusz Wielaszewski, dyrektor zarządzający agencjami w Banku BPH.
Spółka walczy o to, by partnerzy mogli sprzedawać nie tylko ofertę dla klientów indywidualnych, ale również dla małych i średnich przedsiębiorstw.
— Obecne prawo bankowe nie uwzględnia obsługi firm przez takie punkty. Dlatego wystąpiliśmy do komisji nadzoru bankowego o oficjalną zgodę — mówi Mariusz Wielaszewski.
Liczy, że otrzyma ją jeszcze w tym półroczu.
Wygląda na to, że siłą napędową banku będą w najbliższych miesiącach kredyty hipoteczne. To obecnie główny kierunek rozwoju oferty detalicznej. Bank BPH ma drugi udział na tym rynku po potentacie — PKO BP. W pierwszym kwartale krakowska spółka udzieliła klientom indywidualnym blisko 7,7 tys. kredytów mieszkaniowych i hipotecznych na ponad 850 mln zł. Dla porównania, w pierwszym kwartale 2004 r. było to 814 mln zł. Wartość całego portfela hipotecznego wyniosła 7,5 mld zł i była o blisko 2 mld wyższa niż przed rokiem.