Od początku roku odzwierciedlający zachowanie wschodzących rynków akcji indeks MSCI Emerging Markets zyskał 11,5 proc. W tym samym czasie główny wskaźnik giełdy nowojorskiej, odpowiadającej za 37 proc. kapitalizacji globalnych rynków akcji, dał zarobić zaledwie 4,2 proc. Ta passa relatywnie lepszego zachowania rynków wschodzących może wkrótce natrafić na przeszkodę.
Odkąd w połowie stycznia relacja wartości jednostek funduszu ETF opartego na amerykańskim indeksie S&P500 oraz analogicznego funduszu opartego na wskaźniku MSCI Emerging Markets sięgnęła 6,6-krotności, najwyższego poziomu od 2004 r., obniżyła się o 11 proc. Dotarła w ten sposób do wsparcia w postaci dolnego ograniczenia kanału wzrostowego, opisującego trwającą od 2010 r. tendencję umocnienia giełdy nowojorskiej na tle rynków wschodzących.
Dotychczasowe relatywne umocnienie giełd emerging markets nie było pozbawione fundamentów. Wspierało je odbicie na rynkach surowców (których eksporterami są w przeważającej mierze kraje rozwijające się). Pomagało mu także odsuwanie w czasie podwyżek stóp procentowych Fedu, skutkujące zatrzymaniem umocnienia dolara (to zmniejszało ciężar denominowanego w walucie amerykańskiej zadłużenia spółek i rządów z krajów emerging markets). W rezultacie od początku roku brazylijska Bovespa oraz główny wskaźnik giełdy peruwiańskiej umocniły się w dolarze o blisko 60 proc., a indeksy z Kazachstanu, Rosji i Kolumbii solidarnie zyskały po co najmniej 30 proc.
Relacja wartości jednostek funduszu ETF opartego na S&P500 oraz analogicznego funduszu opartego na MSCI Emerging Markets. Źródło: pb.pl, Bloomberg.
Tymczasem zgodnie z oczekiwaniami analityków amerykańskie spółki są na najlepszej drodze do zanotowania w kończących się trzech miesiącach szóstego z rzędu kwartalnego spadku zysków. W takiej sytuacji techniczne odbicie na wykresie siły relatywnej S&P500 wobec MSCI EM wciąż może oznaczać zaledwie przerwę w hossie na rynkach wschodzących. Aby jednak taki optymistyczny dla rynków wschodzących scenariusz móc uznać za bazowy, potrzeba wybicia relacji S&P500 do MSCI EM dołem z kanału, czyli zejścia jej poniżej 5,8-krotności.
