Grupa ujawniła, że sprzedaje już 1,7 mln ton czekolad rocznie, co oznacza wzrost o 11,8 proc. względem roku 2012. Tymczasem już zaczyna odczuwać problemy z dostępem do surowca.

Przedstawiciele firmy, podobnie jak cała branża, również uważają, że od roku 2020 braki surowca na rynku będą naprawdę dotkliwe, co może spowodować zarówno gwałtowne wzrosty cen jak i obniżanie jakości oferowanych czekolad. Wcześniej takie obawy wyrażali m.in. szefowie koncernu Mars i liczni eksperci z branży. - Tabliczka czekolady w przyszłości będzie w niewielkim stopniu przypominała to, co znamy i kochamy dziś - ostrzegła Angus Kennedy na łamach branżowego magazynu Kennedy’s Confection.
Sytuację zaostrza kilka czynników: rosnące oczekiwania ekologiczne wobec farm kakaowca, zwiększający się popyt z Chin a nawet wirus Ebola, którego obawiają się eksporterzy wobec jego ekspansji w Afryce, dostarczającej aż 70 proc. dostępnego na rynku ziarna kakaowego.
W ciągu najbliższych kilkunastu lat prawdziwa czekolada będzie tak rzadka i droga, że zwykły konsument nie będzie mógł sobie na nią pozwolić, podobnie jak dziś na kawior - mówi John Mason z Nature Conservation Research Council w Ghanie.