Kierowcy, którzy są skłonni kupić używany samochód od funduszu private equity, mogą to teraz zrobić. W podwarszawskim Piasecznie pierwszy punkt sprzedaży uruchomiło AAA Auto, które od lat jest liderem rynku w Czechach i na Słowacji.

Uruchomiło ponownie, bo firma sprzedawała tu już używane samochody w 2007 r., ale przy okazji kryzysu finansowego szybko zwinęła interes. W październiku ubiegłego roku, w transakcji wycenianej na 200 mln EUR, 80 proc. akcji spółki przejął fundusz Abris.
— Po przejęciu przez Abris zmieniliśmy strategię rozwoju i teraz będziemy koncentrować się na ekspansji w Polsce — mówi Karolina Topolova, dyrektor generalna AAA Auto.
Rozproszony rynek
Czeska firma tylko w ubiegłym roku sprzedała prawie 64 tys. pojazdów, osiągając przy tym 379 mln EUR przychodów (około 1,5 mld zł). Rentowność EBITDA spółki to — nieoficjalnie — około 10 proc. Plan na ten rok to sprzedanie co najmniej 70 tys. używanych aut.
— Mamy teraz 35 punktów sprzedaży, głównie w Czechach i na Słowacji, rozwijamyteż sieć na Węgrzech. Dzięki polskiemu rynkowi chcemy szybko dobić do poziomu 100 tys. aut rocznie — mówi Karolina Topolova. W Polsce rocznie sprzedawanych jest 360 tys. nowych samochodów. Tymczasem rynek aut używanych to ponad 2 mln pojazdów rocznie — krajowych i importowanych.
— Rynek aut używanych to chyba ostatnia branża, w której przez ostatnie ćwierćwiecze właściwie nic się nie zmieniło. W handlu FMCG szczęki już dawno zostały zastąpione przez nowoczesne sklepy, tymczasem tu wciąż mamy do czynienia z mrowiem małych i — co tu dużo mówić — podejrzanych komisów. Chcemy wprowadzić tu nowe standardy — mówi Przemysław Vonau, dyrektor generalny AAA Auto w Polsce, a wcześniej partner zarządzający w Roland Berger Strategy Consultants.
Polska ekspansja
AAA Auto szuka używanych samochodów w internecie — zajmuje się tym specjalny zespół w praskiej centrali. Kupuje też auta poleasingowe i pochodzące z flot samochodowych.Spółka podkreśla, że w czasie testów technicznych odrzuca około 80 proc. pojazdów. Jeszcze jesienią ma ruszyć jej kolejny punkt — w Katowicach.
— Do końca tego roku chcielibyśmy mieć trzy punkty, potem zamierzamy otwierać 3-5 kolejnych rocznie. Koszt uruchomienia jednego to około 2 mln EUR, w co wchodzi koszt zakupu samochodów. W Piasecznie pierwsze auta zaczęliśmy kupować i sprzedawać w marcu, teraz mamy tu 300 aut, a chcemy mieć stale w ofercie około 600 — mówi Przemysław Vonau.
Dla Abrisu, który był m.in. właścicielem kurierskiej Siódemki, a teraz w portfelu ma odzieżowe Diverse, flotowe Prime Car Management (marka Masterlease) czy FM Bank PBP, czeska spółka to największa inwestycja w dotychczasowej historii funduszu. Po kilku latach Abris może sprzedać spółkę inwestorowi branżowemu (ostatnio w Europie zaczęły mocno inwestować amerykańskie spółki z branży), ale nie wyklucza ścieżki giełdowej.
— My lubimy się z giełdą, w ostatnim czasie robiliśmy duże oferty publiczne [Prime Car Management i Alumetal — red.], dlatego taka droga wyjścia z inwestycji jest realna. Przy takiej skali działalności spółki i biorąc pod uwagę to, jak może zwiększyć przychody dzięki ekspansji w Polsce, w grę wchodzi nie tylko warszawska giełda, ale też parkiety we Frankfurcie czy Londynie — mówi Wojciech Łukawski, partner w Abrisie.