
Jan Frait, wiceprezes Narodowego Banku Czech (NBC), ocenił dotychczasową politykę pieniężną jako odpowiednią i wystarczająco restrykcyjną, jednak przyznał, że inflacja nadal pozostaje poważnym problemem i trzeba być cały czas gotowym na podjęcie kolejnych działań.
Tymczasem stopy procentowe banku centralnego pozostają na niezmienionym poziomie od czerwca ubiegłego roku. Benchmarkowa stawka podwyższona została do 7 proc. Na rynku ścierają się opinie zarówno nawołujące do bardziej agresywnych działań banku, jak też opowiadające się za złagodzeniem polityki pieniężnej w kontekście uniknięcia nadmiernego wyhamowania gospodarki.
Inflacja nie odpuszcza
Inflacja w Czechach przyspieszyła w styczniu 2023 r. do 17,5 proc. r/r, co w dużej mierze było następstwem rosnących wynagrodzeń. W ujęciu miesięcznym wzrosła aż o 6 proc., notując najwyższą dynamikę od co najmniej 1997 r., od kiedy porównywalne dane są archiwizowane. Inflacja bazowa, która odfiltrowana jest z cen żywności i energii, które charakteryzują się wysoką podatnością na znaczące wahania, wyniosła w styczniu 12,32 proc. r/r.
Gra kursem
Jak stwierdził Jan Frait, nie można wykluczyć, że restrykcyjność polityki pieniężnej może okazać się niewystarczająca w nadchodzących miesiącach,
— Dalsze zaostrzenie może nastąpić poprzez stopy procentowe lub zmianę kursu korony – powiedział wiceprezes NBC, nie podając jednak szczegółów.
Bank centralny od maja zeszłego roku interweniował na rynku walutowym, by przeciwdziałać nadmiernym wahaniom korony, szczególnie w kontekście jej osłabienia. W ostatnim czasie powstrzymywał się jednak przed wpływaniem na notowania czeskiej waluty.