PKB Czech wzrosło o 0,1 proc. w drugim kwartale w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami roku, jak wynika z państwowych danych statystycznych. Jest to wynik poniżej oczekiwań banku centralnego. W porównaniu z poprzednim rokiem gospodarka skurczyła się o 0,6 proc.
Szansa na ożywienie gospodarki
Produkcja motoryzacyjna, która jest kluczowa dla czeskiego eksportu, poprawia się po okresie niedoboru czipów, jednak wysokie koszty pożyczek i ceny konsumpcyjne wciąż rosną szybciej niż płace, co z kolei hamuje wydatki prywatne. Bank centralny spodziewa się, że wzrost cen konsumpcyjnych spowolni do poziomu 2 proc. w przyszłym roku, a to z kolei mogłoby pozwolić na obniżki stóp procentowych i pomogłoby ożywić wzrost gospodarczy.
Jastrzębi kurs jednak konieczny?
Większość decydentów z banku centralnego ostrzega jednak, że inflacja może okazać się odporna, co z kolei może opóźnić rozluźnianie. Jan Prochazka z Narodowego Banku Czeskiego powiedział w zeszłym tygodniu, że napięty rynek pracy i możliwość dalszego zacieśniania polityki monetarnej przez USA i w strefie euro mogą zmusić instytucję do utrzymania podstawowej stopy procentowej na poziomie 7 proc. do końca roku.