Prawie połowa czeskich gospodarstw domowych jeździ na zakupy spożywcze do sąsiadów, a ponad jedna czwarta robi to regularnie, czyli co najmniej raz na kwartał – wynika z ankiety, jaką przeprowadziło Stowarzyszenie Małych i Średnich Przedsiębiorstw Republiki Czeskiej (AMSP ČR). Czeskie zakupy spożywcze przede wszystkim w Polsce i Niemczech, ale także Austrii i na Słowacji, warte są łącznie nawet 55 mld CZK, czyli 10,2 mld zł.
Najczęstszym cele zakupowych wyjazdów Czechów jest nasz kraj. Do Polski po artykuły spożywcze wyjeżdża aż 63 proc. tych czeskich klientów, który w ogóle udają się na żywnościowe zakupy za granicę. Do Niemiec jedzie 42 proc., a do Austrii i na Słowację odpowiednio 11 proc. i 7 proc. (jak widać z tych danych, niektórzy ankietowani wskazywali więcej niż jeden kraj, do którego jeżdżą po zakupy).
Popularność Polski, jak wskazują komentujący wyniki badania AMSP ČR ekonomiści, wynika głównie z trzech czynników: niższych cen (także dzięki tymczasowemu zniesieniu podatku VAT na część artykułów w Czechach stawka wynosi 15 proc.), taniejących paliw oraz kursu czeskiej waluty do złotego.

Czesi najchętniej jeżdżą na zakupy do miast przygranicznych: Cieszyna, Wałbrzycha, Głuchołazów, Jeleniej Góry. Odwiedzają przede wszystkim sklepy sieci Biedronka, a także Chata Polska, Globi, Aldi i Netto oraz funkcjonujące także w Czechach supermarkety Kaufland, Lidl i Carrefour. Eksperci wskazują, że choć w Polsce ceny większości produktów spożywczych wzrosły z powodu wysokiej inflacji, nadal w zdecydowanej większości są niższe niż w Czechach. Przykładowo 1 kg piersi kurczaka, sera edamar czy polędwicy wołowej bez kości kosztuje o ponad 50 CZK (9,3 zł) mniej niż po południowej stronie granicy.