Prof. Joanna Tyrowicz, ekonomista z UW, która do rady została wybrana decyzją Senatu we wrześniu tego roku, już kilka tygodni temu sygnalizowała, że żadne analizy nie wskazują na powrót inflacji do celu NBP (czyli 2,5 proc. +/- 1 pkt proc.) wcześniej niż w 2024 r.
Teraz w niecodzienny sposób - bo w portalu Linkedin - opublikowała “swoją percepcję rzeczywistości” w postaci skorygowanej informacji z ostatniego posiedzenia RPP. Jak zaznaczyła, polskie prawo nie pozwala jej komentować przebiegu tzw. części tajnej posiedzenia.
Wytknęła błędną diagnozę koniunktury gospodarczej i brak prowadzenia analiz mechanizmów cenotwórczych, co skutkuje tym, że wnioski odnośnie przyczyn inflacji są nieuprawnione. Zwróciła uwagę, że po wygaśnięciu przejściowych obniżek podatkowych (Tarcz Antyinflacyjnych) inflacja wzrośnie, a RPP luzowała, a nie zacieśniała politykę pieniężną spodziewając się wbrew danym obniżenia dynamiki aktywności gospodarczej. Tymczasem na to - poza spadkiem płac realnych - niewiele wskazuje. Skutkiem tego może być to, że powrót inflacji do celu NBP może nie nastąpić nawet przez kilka lat. Na dodatek przy obecnym miksie polityki pieniężnej i fiskalnej nie ma podstaw do oczekiwania, że nastąpi umocnienie złotego, które sprzyjałoby obniżeniu inflacji.
Zdaniem Joanny Tyrowicz RPP nie podejmuje działań niezbędnych dla zapewnienie stabilności makroekonomicznej i finansowej, w tym przede wszystkim w celu ograniczenia ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji, a NBP nie ma w praktyce jak interweniować na rynku walutowym, bo nie ma jak ograniczyć zgodnych z kierunkiem prowadzonej (a nie deklarowanej) polityki pieniężnej wahań kursu złotego.