14.37 Na tym dzisiejsza rozprawa kończy się.
14.36 Na tym dzisiejsze wyjaśnienia Tobiasza B. kończą się. Jego obrońca deklaruje, że potrwają one jeszcze około dwóch godzin na kolejnej rozprawie. Ta zaplanowana jest na 23 maja.
Sąd pyta jeszcze prokuraturę o wnioski odnośnie dalszego postępowania dowodowego, czyli zakładanych do przesłuchania świadków. Prokuratura miała się w tej kwestii wypowiedzieć na dzisiejszej rozprawie, ale okazuje się, że robi się z tego jakiś problem.
W tej sytuacji przewodnicząca składu orzekającego zobowiązuje prokuraturę do złożenia do 12 maja informacji na temat świadków wnioskowanych przez prokuraturę do bezpośredniego przesłuchania.
- Czy to jest zrozumiałe – pyta obecne na sali prokuratorki sędzia Iwona Strączyńska.
14.26 Tobiasz B. zaznacza, że podstawowym problemem jest to, że dane przekazywane przez GetBack były niepełnie i nierzetelne. Z samego zadłużenia nie wynika brak zdolności jego obsługi.
Dodaje, że gdy przejął rolę prezesa po odejściu Jarosława Augustyniaka, nie przejął bezpośredniego prowadzenia działu sprzedaży, a jedynie ogólny nadzór nad bankiem.
14.11 Oskarżony zaznacza, że swoją wiedzę na temat dystrybucji obligacji GetBacku czerpie z audytu jaki zlecił po ujawnieniu się problemów windykatora oraz związanej z tym inspekcji problemowej KNF w banku.
Tobiasz B. podkreśla, że większości oskarżonych w tym procesie razem z nim nie zna i nigdy ich nie spotkał. Chodzi mu m.in. o prezesa GetBacku, przedstawicieli domów maklerskich i Trigon TFI.
Ocenia, że z perspektywy banku uczestnictwo w dystrybucji obligacji GetBacku było wypełnieniem umowy z 2016 r., w wyniku której bank sprzedał GetBack Abrisowi. Jeszcze raz podkreśla, że na ta umowę nie miał wpływu bo był wtedy poza bankiem. Gdy był już prezesem uważał tę umowę za trwające zobowiązanie, które należy wykonywać.
- Niewykonanie tego zobowiązania narażało bank na zapłatę kary umownej. W zobowiązaniu tym nie m nic nadzwyczajnego gdyż takie warunki zapewnienia kontynuacji działania w tym sektorze występują, a nawet są standardem w umowach sprzedaży – dodaje Tobiasz B.
13.57 Tobiasz B. przechodzi do dystrybucji obligacji GetBacku. Zaznacza, że zaczęło się to przed jego dołączeniem do banku, a pierwsza informacja na ten temat dotarła do niego w połowie października 2017 r. gdy był już p.o. prezesa Idea Banku.
Zaznacza, że proces dystrybucji obligacji GetBacku choć oparty na standardowych w tamtym czasie umowach, by realizowany niestandardowo.
- Dziś wiem, że proces dystrybucji obligacji GetBacku nie był objęty standardową procedurą wdrożenia produktu w banku i stało się to na długo przed mim dołączeniem do banku. Z tego powodu nie był przedmiotem opiniowania przez wiele jednostek banku, w tym w szczególności compliance – twierdzi Tobiasz B.
13.40 Nie ma o czym pisać. Tobiasz B. wciąż opowiada o kontroli KNF, która nie odnosiła się do GetBacku.
13.23 Tobiasz B. opowiada o zmianach organizacyjnych jakie wprowadził w banku. Trudno dociec co ma to wspólnego z tym procesem.
Przechodzi do kontroli KNF rozpoczętej w październiku 2018 r. i zakończonej w lutym 2018 r. (ta bezpośrednio dotycząca GetBacku miała miejsce później).
- Kontrola kompleksowa KNF byłą dla mnie swoistym audytem otwarcia. Wykazał liczne nieprawidłowości w obszarze produktów bankowych. Jak wszystkie tego typu kontrole nakazała ich natychmiastowe naprawienie. Nie dostarczyła jednak żadnych uwag w obszarze produktów inwestycyjnych, w tym w obszarze współpracy z GetBackiem – podkreśla Tobiasz B.
13.07 W październiku 2017 r. oskarżony został p.o. prezesa, a do KNF skierowano wniosek o zatwierdzenie jego kandydatury jako prezesa (co nastąpiło w kwietniu 2018 r.). Miał zająć się stabilizacją sytuacji banku i zmianą modelu biznesowego poprzez zwrócenie się banku w kierunku klasycznych produktów bankowych zamiast produktów zewnętrznych.
Tobiasz B. zaznacza, że w połowie października 2017 r. – tuż po jego powołaniu na p.o. prezesa - KNF zapowiedziała kompleksową kontrolę banku. Według niego nie było w tym nic nadzwyczajnego bo KNF kompleksowo kontrolowała banki co 3-4 lata i w owym czasie taki okres od poprzedniej kontroli Idea Banku właśnie upływał.
Zaznacza, że wielu dyrektorów zrezygnowało z pracy wraz z odejściem prezesa Augustyniaka. Było to dla Tobiasza B. o tyle istotne, że nie mógł korzystać z ich historycznej wiedzy na temat ważnych dla banku obszarów działalności.
Poza wstępną deklaracją o niewinności, trochę mało w tych wyjaśnieniach związku ze sprawą.
12.54 W połowie 2017 r. Tobiasz B. objął nadzór nad obsługą klientów. Zaznacza, że oznacza to przejęcie nadzoru nad obsługowym, ale nie sprzedażowym call center.
Tobiasz B. podkreśla, że oskarżenie eksponuje jeden jedyny mail, który został wysłany do zarządu przez Dariusza M. w czerwcu 2017 r., który zawierał 80-stronniocwą prezentację wszystkich wyników sprzedażowych banku, gdzie skrót GB pojawia się raz. Z tego skrótu wywodzi zaś zajmowanie się zarządu sprzedażą obligacji GetBacku.
Tobiasz B. zaznacza, że pojawiające się w tej sprawie określenie zarząd dotyczy często konkretnego jego członka, albo kilku członków, a nie całego zarządu podejmującego jakieś decyzje.
12.47 Tobiasz B. zaczyna opisywać swoją pracę w Idea Banku. Od stycznia do października 2017 r. był członkiem zarządu, koncentrującym się na nadzorowaniu spółek zależnych banku, a nie bezpośrednio działalności bankowej. Tobiasz B. zaznacza, że nie zajmował się sprzedażą GetBacku, bo miało to miejsce około roku przed jego dołączeniem do banku. Podkreśla, że nie znał treści umowy SPA związanej z tą transakcję.
Zasiadał za to w kilkunastu radach nadzorczych spółek zależnych banku, którymi się zajmował.
- Moje relacje z ówczesnym zarządem banku nie były szczególnie ciepłe. Trzeba pamiętać, ze byłem nowym członkiem zarządu, nie wskazanym przez prezesa, ale radę nadzorczą. Z tego też powodu byłem mylnie postrzegany przez niektóre osoby z zarządu jako człowiek przewodniczącego rady nadzorczej – mówi Tobiasz B.
Dodaje, że dziś wie, że w związku a takim postrzeganiem nie był wtajemniczony w część kwestii dotyczących spraw banku i do czerwca 2017 r. nie został nawet podłączony do adresu [email protected], gdzie docierały informacje dotyczące działalności banku.
- Ponadto tematy dotyczące GetBacku istotne dla tej sprawy nie były w tamtym okresie przedmiotem dyskusji na zarządzie, ani tym bardziej decyzji zarządu – mówi Tobiasz B.
12.32 Ruszamy po przerwie. Na salę nie wrócił już Jarosława Augustyniak. Wyjaśnienia będzie zaś składał Tobiasz B., jego następca na stanowisku prezesa Idea Banku. Składająca wyjaśnienia przed przerwą Małgorzata S. - jak wiemy z odczytanych dziś jej wyjaśnień z prokuratury – określiła go jako „marionetkę Leszka Czarneckiego”.
Na wstępie Tobiasz B. nie przyznaje się do winy. To nic nowego. Żaden z oskarżonych dotychczas się nie przyznał.
Tobiasz B. podkreśla jednak, że nie przyznaje się do winy przede wszystkim dlatego, że usiłuje mu się zarzucać udział w zdarzeniach, które miały miejsce wcześniej niż w jakikolwiek sposób związał się z Idea Bankiem.
- Ja w odróżnieniu od wszystkich innych osób dołączyłem do banku dopiero w roku 2017, a funkcję prezesa objąłem z zadaniem stabilizacji i porządkowania działań banku – mówi Tobiasz B.
11.47 W prokuraturze Małgorzata S. mówiła, że Leszka Czarneckiego zawsze bardzo interesowały prowizje jakie bank musi oddać za dystrybucję produktów.
Dowiadujemy się coraz mniej nowego. Padają wyjaśnienia, które już słyszeliśmy. Zresztą okazuje się, że prokuratura nie ma już więcej pytań i wyjaśnienia oskarżonej Małgorzaty S. kończą się.
Salę opuszcza więc biegła psycholog, która ma sporządzić opinię na temat wyjaśnień Małgorzaty S. Sąd zarządza w związku z tym pół godziny przerwy w dzisiejszej rozprawie. Mecenas Agnieszka Dębowska-Szymańska zaznacza, że po przerwie nie wróci na salę rozpraw ani ona ani jej klientka Małgorzata S.
11.28 Okazuje się, że w prokuraturze Małgorzata S. zeznała, że pytała Piotra L. czy bank może przekazywać dane klientów w związku z obligacjami GetBacku. Ten zapewnił, że tak. Jej zainteresowanie leadowaniem obligacji wyniknęło z nazwy spółki MIA, którą uznała za dziwną.
Tobiasza B. określiła w prokuraturze jako „marionetkę Leszka Czarneckiego”.
Na sali rozpraw dodaje, że wiedzę na temat umowy z MFA zdobyła głównie z akt sprawy.
Przypomnę, że MIA była tzw. spółką marketingową powiązaną z PDM, a MFA z Mercurius DM.
Małgorzata S. wyjaśnia, że nie musiała widzieć umów ze spółkami marketingowymi by zadawać pytania ich dotyczące. W ten sposób odpiera zarzut prokuratury odnośnie tego, że pytała o umowy, który jak twierdzi nie widziała.
Nie wie dlaczego leady nie były od razu przekazywane do domów maklerskich, ale do spółek marketingowych.
- Zakładałam, że jeśli dane klienta są przekazywane, to klient wyraził na to zgodę – mówi oskarżona.
W kolejnym fragmencie zeznań z prokuratury powiedziała, że decyzja o tym co będzie sprzedawane zapadła między Leszkiem Czarneckim oraz oskarżonymi Tobiaszem B. i Dariuszem M.
Miała też mieć zastrzeżenia co do skali dystrybucji obligacji GetBacku. Na rozprawie stwierdza, że chodziło jej o zróżnicowanie oferentów, bo bank miał dużą ekspozycję na GetBack.
11.01 Oskarżycielka pyta, czy nie budziło wątpliwości Małgorzaty S., że średnia stawka z dystrybucji obligacji jest tożsama ze stawką za dystrybucję UFK, w sytuacji gdy obligacje miały być jedyni leadowane a UFK w pełni sprzedawane.
Małgorzata S. zaznacza, że nie brała udziału w ustalaniu warunków, więc nie budziło to jej zainteresowania. Jej zadaniem było tylko rozliczenie finansowe zawartych umów.
Prokuratura nie ma więcej pytań, ale zgodnie z ustaleniami z poprzedniej rozprawy wskazała fragmenty protokołów do odczytania w kontekście odmienności zeznań oskarżonej w prokuraturze i podczas procesu.
10.57 Przechodzimy do płyty z korespondencją zawartej w aktach. Powołując się na tę korespondencję, pani prokurator pyta skąd pracownik banku znał kupon obligacji, skoro w maju 2017 r. bank nie posiadał uprawnień do oferowania instrumentów finansowych, a więc przekazywania szczegółowych parametrów konkretnych emisji.
Małgorzata S. nie wie. Ale zwraca uwagę, że chodzi o dyrektor zarządzającą obszarem produktów, więc pewnie ona będzie wiedziała.
Prokuratura pyta dlaczego na pytanie Leszka Czarneckiego Małgorzata S. wskazała obligacje GetBacku jako pozycję sprzedaży bez żadnego rozróżnienia, że są one objęte jedynie leadowaniem.
Oskarżona wskazuje, że pytanie do którego pije prokuratura dotyczy produktów strukturyzowanych, będących produktami własnymi Idea Banku.
- To dlaczego w treści korespondencji użyte jest sformułowanie o sprzedaży obligacji GetBacku, a przychód z obligacji jest wskazany w jednej tabelce z przychodami z UFK, które były sprzedawane w sieci banku – pyta pani prokurator.
- Tak jak ja to czytam to ta tabela pokazuje jaki przychód bank na różnego rodzaju produktach zewnętrznych otrzymał w poszczególnych miesiącach – mówi Małgorzta S.
Nie wie dlaczego autorka maila użyła słowa sprzedaż.
- Domniemuję, że wewnętrznie w banku nie rozróżnialiśmy słownictwa. Wiedzieliśmy, że sprzedaż według pani prokurator jest w formie leadowania, bo tylko takie bank miał zezwolenie – kończy Małgorzata S.
10.42 Teraz pani prokurator pyta zadała tak wielowątkowe pytanie, że sąd go nie rozumie. Oskarżona też nie rozumie,
Prokuratura pyta czy może wyjaśnić pytanie. Sąd się nie zgadza. Oczekuje zrozumiałego pytania. Pani prokurator twierdzi, że nie potrafi inaczej sformułować pytania, ale właściwie próbuje…
Pani prokurator pyta czy nie budziło obaw oskarżonej, że bank jedynie leadując, nie posiada żadnej mocy sprawczej w wywiązaniu się ze zobowiązania dostarczenia Getbackowi finansowania wynikającego z umowy SPA.
Małgorzata S. twierdzi, że nie bo bank starał się o licencję na oferowanie i w okresie do uzyskania tej licencji nie mógł działać inaczej niż w oparciu o umowę leadowania.
Prokurator pyta więc czy nie budziło obaw oskarżonej, że w sieci sprzedaży Idea Banku wykonywane są czynności zapewniające skuteczną sprzedaż obligacji GetBacku.
Małgorzata S. zaznacza, że nie ingerowała w działalność działu sprzedaży i nie wiedziała w jaki sposób sprzedaż się odbywa. Bazowała tylko na wewnętrznych raportach, które nie sygnalizowały takiego ryzyka.
Prokurator pyta czy wiedziała czy wysokość prowizji jest uzależniona od liczby przekazanych leadów czy wartości emisji faktycznie objętej przez inwestorów.
Małgorzata S. nie pamięta w jaki sposób prowizja była kalkulowana i jakie były zapisy w umowie.
- Dla mnie nie miało to znaczenia – mówi Małgorzata S.
10.24 Prokuratura wnosi o okazanie oskarżonej rachunku zysków i strat skonsolidowanego sprawozdania finansowego Idea Banku za 2017 r. i wyliczenia istotności przychodów z dystrybucji obligacji GetBacku.
Prokurator pyta czy w świetle wyjaśnień oskarżonej i stwierdzenia, że wynik na dystrybucji obligacji GetBacku w wyniku netto grupy Idea Banku wyniósł 9,2 proc., oskarżona może twierdzić, że była to pozycja nieistotna.
- Uważam, że byłą to pozycja istotna w kontekście porównania do wyniku finansowego, ale nie była to pozycja, która nie mogła być również zastąpiona innym produktem zewnętrznym – odpowiada Małgorzata S.
10.14 Małgorzata S. przedstawia dwa kolejne maile. Dariusz M. przesyła w nich plan sprzedażowy „do wiadomości”. Ma to obrazować sposób procedowania w Idea Banku. Jest też mail od Tobiasza B., w którym wskazuje on kto i co ma referować na posiedzeniach zarządu banku.
Składa też maila mającego potwierdzać jej zainteresowanie realizacją budżetu w całym banku. To w kontekście twierdzeń prokuratury, że specjalnie interesowała się obligacjami GetBacku.
- Nie interesował się specjalnie – jak próbuje się wykazać – tylko wynikami sprzedażowymi obligacji, ale wszystkimi produktami jakie bank lub grupa sprzedawała. Bez tego nie byłabym w stanie przygotować wyników ani prognozy wyniku finansowego – mówi oskarżona.
10.03 Małgorzata S. zaczyna kontynuację wyjaśnień z poprzedniej rozprawy. Ma się odnieść do protokołów przesłuchań z prokuratury, ale jej obrona wnosi o możliwość uzupełnienia wcześniejszych wyjaśnień. Sąd się zgadza.
Małgorzata S. wyliczyła wpływ wyniku dystrybucji obligacji GetBacku na wynik roczny Idea Banku. W 2016 r. było to 0,1 proc., rok później 9,2 proc. W 2018 r. bank odnotował stratę. Dystrybucja obligacji zmniejszyła ją o 0,4 proc.
Oskarżona zwraca jeszcze uwagę, że na przełomie lat 2017/2018 bank zmagał się z problemem jakości portfela kredytowego, spadkiem sprzedaży kredytów i wysokimi zwrotami prowizji ubezpieczeniowych. Do akt składa maila jaki skierowała do prezesa Tobiasza B. (6 listopada 2017 r.), po „zamknięciu” października 2017 r. Wypomina prokuraturze, że wyciągnęła z maila jeden punkt bez zważenia na całość korespondencji.
W mailu wskazuje, co ma największy wpływ na pogarszający się wynik finansowy. Są to wyższe koszty odsetkowe, rezerwy kredytowe i wynik prowizyjny. Jeśli chodzi o wynik prowizyjny wskazuje najważniejsze elementy, takie jak lapsy ubezpieczeniowe (zwroty prowizji związanych z kredytami), wyższe koszty współpracy z Tax Care i dystrybucji UFK.
- Nie ma tu wymienionych obligacji GetBack jak próbowano insynuować z maila do Leszka Czarneckiego – podkreśla Małgorzata S.
W kolejnym mailu wskazuje na wpływ ze sprzedaży obligacji, ale podkreśla, ze chodziło o sprzedaż obligacji skarbowych na rynku międzybankowym.
Trzeci załącznik to mail od dyrektora departamentu ryzyka kredytowego z informacją, że należy utworzyć 30 mln zł rezerw kredytowych.
Małgorzata S. dodaje, że skala analizowanych rezerw związanych ze zrywaniem umów ubezpieczeniowych powiązanych z kredytami wynosiła 200-300 mln zł. Finalnie bank zaksięgował 160 mln zł do wyniku roku 2017 i 114 mln zł do wyniku z roku 2018.
- Nie chodzi mi o marginalizowanie kwestii obligacji GetBacku, która jest badana przez urząd prokuratorski. Chciałbym jednak wskazać skalę wyzwań przed którymi jako zarząd staliśmy (…) aby wysoki sąd miał skalę porównawczą dlaczego kwestie związane ze spółką GetBack nie były dla mnie priorytetem. Do chwili upadku spółki GetBack nie miałam żadnych sygnałów ostrzegawczych, które wskazywałaby, ze należy się przyjrzeć temu bliżej – tłumaczy Małgorzata S.
Podkreśla, że kapitalizacja GetBacku przewyższała kapitalizację Idea Banku.
9.44 Na sali rozpraw pojawił się dzisiaj również Jarosław Augustyniak, drugi z oskarżonych prezesów Idea Banku (zgodził się na podawanie nazwiska). Swoje wyjaśnienia składał jeszcze w grudniu, a potem na początku 2023 r.
Zgodnie w harmonogramem dzisiaj powinna zakończyć wyjaśnienia Małgorzata S., była członkini zarządu Idea Banku odpowiedzialna za pion finansowy. Po niej przyjdzie kolej na Tobiasza B, członka zarządu, wiceprezesa, a w końcu prezesa banku.
Po Tobiaszu B. sądowi zostanie jeszcze odebranie wyjaśnień ostatniego oskarżonego, który dotychczas się nie wypowiadał, czyli prezesa Mercuriusa Domu Maklerskiego. Z pewnością nie nastąpi to dziś, ale dopiero na następnej rozprawie. Niemniej ze względu na zbliżający się koniec wyjaśnień oskarżonych sąd poprosił już prokuraturę o przedstawienie na dzisiejszej rozprawie kolejnych kroków, które chce podjąć w ramach tego procesu.
Pierwszy proces karny związany z GetBackiem nie dotyczy odpowiedzialności za samą niewypłacalność windykatora, ale nieprawidłowości w działalności Idea Banku przy dystrybucji obligacji GetBacku i związanych z GetBackiem funduszy Trigon Profit. Z 16 oskarżonych w procesie rozpoczętym 23 lutego 2022 r. aż 9 osób to ludzie nieistniejącego już Idea Banku – od prezesów począwszy, przez zwykłych członków zarządu, dyrektorów departamentów, po dwoje pracowników niższego szczebla.
Poza przedstawicielami nieistniejącego już banku, na ławie oskarżonych zasiada Konrad Kąkolewski, były prezes GetBacku, trzy osoby związane z Polskim Domem Maklerskim (PDM), jedna z Mercurius DM oraz dwie z Trigon TFI.