Kwiaty, bombonierki, vouchery na masaż, bony na zakupy w wybranych sklepach – to krótka lista możliwych upominków, które pracodawcy dotychczas wręczali pracownicom z okazji Dnia Kobiet i ewentualnie planują to także w tym roku. W kryzysie związanym z pandemią COVID-19 może to być jednak dla niektórych firm zbyt duży wydatek, nierzadko przekraczający kilka tysięcy złotych. Niemniej przedsiębiorcy, których na to stać, mogą – po spełnieniu określonych warunków – uwzględnić te kwoty w swoich kosztach podatkowych. Muszą przy tym też pamiętać, że ich podarunki mają określone konsekwencje dla obdarowanych.
– Prezent od pracodawcy to dla pracownika dodatkowy przychód, od którego powinien być odprowadzony podatek dochodowy i składka ZUS. Ich zapłaty należy dokonać tak jak przy wypłacie wynagrodzenia – mówi Bartosz Ulczycki, prawnik z kancelarii DGTL Kibil Piecuch i Wspólnicy.
Przepisy zwalniają jednak z naliczenia podatku, gdy prezenty są finansowane z funduszy socjalnych. Prawo jest też przychylne dla uświetnienia danej okazji symboliczną lampką szampana.
– W zasadzie spożywanie alkoholu na terenie zakładu pracy jest bezwzględnie zakazane, a naruszenie tego zakazu może skutkować rozwiązaniem umowy o pracę bez wypowiedzenia. Niemniej, jeżeli w grę wchodzą symboliczne ilości, wypijane za zgodą i wiedzą, lub wręcz z inicjatywy pracodawcy, orzecznictwo dopuszcza wzniesienie toastu na terenie zakładu pracy. Tak m.in. orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 24 września 2016 r., o sygnaturze I PK 120/15 – wyjaśnia Bartosz Ulczycki.
Jego zdaniem formy uświetniania różnych okazji bywają jednak różnie interpretowane, gdy na nie spojrzeć przez pryzmat zasady Kodeksu pracy, że wszyscy pracownicy powinni być równo traktowani, bez względu m.in. na płeć. Ktoś może spytać: czy zatem wręczenie prezentu części zatrudnionym z pominięciem innych jest dyskryminacją?
– Z pewnością tak – odpowiada przedstawiciel kancelarii DGTL Kibil Piecuch i Wspólnicy.
Skoro tak, to rodzi się kolejne pytanie: czy za wręczenie prezentów kobietom z uwagi na specjalną okoliczność, jak np. Dzień Kobiet, pracodawca mógłby zostać zobowiązany przez sąd do zapłaty odszkodowania na rzecz pozostałej części pracowników.
– Z pewnością nie – twierdzi stanowczo Bartosz Ulczycki.
Wyjaśnia, że pozytywna odpowiedź na drugie pytanie prowadziłaby do absurdów. Nawet wręczenie pracownikowi kwiatów z okazji urodzin lub jakiegoś jego sukcesu byłoby uznane za dyskryminowanie innych, za co odpowiada, głównie finansowo, zakład pracy. Poza kodeksem – podkreśla prawnik – istnieje także zwyczaj. Jeżeli jest przez większość akceptowalny, to stanowi podstawę działań pracodawcy.
Nie wszystkie jednak dary da się zinterpretować pozytywnie. Bartosz Ulczycki wskazuje na taki przykład: mężczyzna dla uzyskania specjalnych względów u przełożonej obdarowuje ją z okazji Dnia Kobiet prezentem o znacznej wartości. Dla oceny takiej sytuacji kluczowa jest motywacja pracownika. Jeżeli przekazuje upominek wyłącznie w przekonaniu, że polepszy swoją pozycję w firmie, jest to naganne zachowanie. Jeżeli natomiast otrzyma z tego tytułu dodatkowe wymierne korzyści, jak bezpodstawny awans czy nieuzasadnioną wyższą premię, to można pokusić się o stwierdzenie, że doszło do dyskryminacji.