Kupuj plotki, sprzedawaj fakty. Po informacji o zamiarze podniesieniu ceł przez UE na import stali akcje Cognoru, producenta m.in. prętów żebrowanych wykorzystywanych w budownictwie, podskoczyły o 20 proc., a Bowimu, dystrybutora wyrobów stalowych, o 8 proc. Jednak na sesji w środę, dzień po oficjalnej prezentacji przepisów, zaczęła się wyprzedaż – walory Cognoru i Bowimu taniały o około 4 proc.
Nie tak miało być
Propozycje Komisji Europejskiej przewidują 50-procentowe stawki celne i zmiany w podziale kontyngentów (limitów importu). Stały roczny limit ma wynieść 18,3 mln ton, a obecnie sięga 33 mln ton. Ubiegłoroczny import stali do UE sięgnął 27,4 mln ton, a nowe limity mogą ograniczyć go do około 30 proc. Nowe zasady nie pozwoliłyby na przenoszenie niewykorzystanych w danym kwartale limitów na kolejny, co było możliwe w dotychczasowym systemie.
Na pierwszy rzut oka polscy producenci stali mogą być zadowoleni – dzięki cłom będą mogli podnieść ceny i poprawić rentowność. Jakub Szkopek, analityk Erste Securities, widzi jednak duże braki w nowych przepisach.
- Jestem zawiedziony. Kiedy propozycja została przedstawiona w ubiegłym tygodniu, to była nadzieja na nałożenie restrykcji na import stali i wyrobów stalowych z Ukrainy. To jest problem, ponieważ 50-80 proc. ukraińskiego eksportu stali do UE zostaje w Polsce. To są dużo tańsze produkty ze względu na m.in. słaby kurs hrywny oraz brak restrykcji w produkcji pod kątem emisji CO2. Skala przypomina sytuację importu zboża z Ukrainy – mówi Jakub Szkopek.
Jego zdaniem skupowanie stali od wschodniego sąsiada będzie najbardziej ciążyć Cognorowi.
- Asortymentem najbardziej sprowadzanym z Ukrainy są pręty żebrowane, czyli ważny element sprzedaży Cognoru – mówi Jakub Szkopek.
Sprzedaż prętów żebrowanych, płaskich, okrągłych, czy kwadratowych odpowiada za prawie 36 proc. przychodów Cognoru. W I półroczu 2025 r. wyniosła 391,7 mln zł – ponad dwukrotnie więcej niż przed rokiem.
Rynek zostanie zalany
Specjalista Erste Securities podkreśla, że nowa odsłona tzw. steel safeguard, czyli przepisu regulującego limit importu na poszczególne rodzaje produktów stalowych, zbyt wiele nie zmieni. Dotychczas przewidywał kwartalne kontyngenty na poszczególne rodzaju produktów stalowych, takich jak pręty czy blachy. Limity były ustalane na podstawie historycznych danych importowych i cyklicznie powiększane o wskaźnik liberalizacji, wynoszący pierwotnie 1,0, a następnie 0,1 proc. Po wykorzystaniu kontyngentu przez jakiś kraj, jego import był objęty 25-procentowym cłem
- Obawiam się, że propozycja będzie miała bardzo mały wpływ na europejskie spółki stalowe. Trzeba pamiętać, że safeguard funkcjonuje do połowy 2026 r., czyli do momentu, kiedy zostanie wdrożony CBAM. Dlatego podejrzewamy, że do momentu wdrożenia niższych limitów importerzy zaleją rynek zapasami. Sytuacja może być analogiczna do rynku nawozów, gdzie importerzy na chwilę przed wprowadzeniem nowych restrykcji zaimportowali rekordowe wolumeny produktów – tłumaczy Jakub Szkopek.
W jaśniejszych barwach rysuje się przyszłość Bowimu, uważa Michał Zamel, analityk DM BOŚ. Spółka zajmuje się hurtową sprzedażą wyrobów hutniczych m.in. blach, prętów, kształtowników czy rur.
- Nowe przepisy KE oceniam pozytywnie dla Bowimu, natomiast ciężko jest oszacować bezpośredni efekt, ponieważ te cła będą odroczone w czasie. Wzrost ceny stali będzie dobry dla spółki – dystrybutorzy też tracą, gdy ona spada. Dodatkowych motorów wzrostu upatrywałbym również w inwestycjach infrastrukturalnych w ramach KPO oraz impulsie fiskalnym w Niemczech – mówi Michał Zamel.
Gdzieś już to widzieliśmy
Reakcja inwestorów jest bliźniacza do tej z początku marca bieżącego roku, kiedy rząd niemiecki ogłosił plany złagodzenia konstytucyjnych limitów zadłużenia, aby zwiększyć wydatki na obronność i infrastrukturę. Wówczas między 3 a 7 marca kurs Cognoru wystrzelił o ponad 20 proc., a Bowimu – o 34 proc. Trend się jednak nie utrzymał i inwestorzy już w następnym tygodniu zaczęli sprzedawać akcje.