Czyje kontrole są najbardziej uciążliwe dla firm

Dorota ZawiślińskaDorota Zawiślińska
opublikowano: 2025-03-06 20:00

W opinii większości pracodawców najwięcej problemów sprawiają kontrole podatkowe. Trwają długo i wymagają oddelegowania pracowników do dyspozycji kontrolerów.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • na jakie instytucje najbardziej narzekają pracodawcy
  • czy przedsiębiorcy chcą rozszerzenia uprawnień PIP
  • jakie planują zmiany w formie zatrudnienia pracowników
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jak czytamy w raporcie Grant Thornton „Kontrole pracodawców w 2024 roku”, 44 proc. badanych przedsiębiorców wskazało Państwową Inspekcję Pracy (PIP) jako najaktywniejszą instytucję kontrolną. Co trzeci pracodawca znalazł się pod lupą Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) lub Sanepidu. Natomiast kontrolerzy z Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zbadali odpowiednio: 6 proc. i 1 proc. ankietowanych.

Badani przedsiębiorcy uznali, że spośród wszystkich kontroli, którym zostali poddani w ubiegłym roku, najbardziej uciążliwe były te przeprowadzone przez organy podatkowe. W dalszej kolejności znalazła się PIP. Eksperci zwracają uwagę, że ta ostatnia instytucja była w ubiegłym roku najbardziej aktywnym kontrolerem. Natomiast kontrole podatkowe są w firmach stosunkowo rzadkie, ale ich uciążliwość jest dla przedsiębiorców największa. Trwają długo i wymagają oddelegowania pracowników do dyspozycji kontrolerów.

Uprawnienia kontrolne PIP

Eksperci Grant Thornton zaznaczają, że przedsiębiorcy są podzieleni w kwestii pomysłu rozszerzenia uprawnień kontrolnych PIP. 42 proc. ankietowanych nie ma nic przeciwko temu. Natomiast 35 proc. badanych przedstawicieli biznesu zdecydowanie opowiada się przeciwko propozycjom rządowym, a co czwarty ankietowany nie ma zdania na ten temat.

– Jednym z zapowiadanych elementów reformy ma być uprawnienie PIP do przekwalifikowania m.in. umów B2B na umowy o pracę w drodze decyzji administracyjnej. PIP jako organ weryfikujący prawidłowe wywiązywanie się z obowiązków nałożonych na pracodawcę z Kodeksu pracy będzie więc patrzył głównie na definicję stosunku pracy zawartą w tej ustawie. W mojej ocenie podstawowym dokumentem sprawdzanym przez PIP w tym celu będą kontrakty B2B. Z tego względu należy odpowiednio zweryfikować obecne zapisy we wspomnianych kontraktach, a także te, które swoim zakresem przypominają umowę o pracę. Istotne będą również okoliczności faktyczne, takie jak sposób świadczenia usług, narzędzia do tego potrzebne i otrzymywane benefity – mówi Łukasz Boszko, doradca podatkowy, menedżer w Grant Thornton.

Zmiany w formie zatrudnienia

W raporcie czytamy, że 26 proc. ankietowanych spośród badanych pracodawców deklarujących zatrudnianie osób na podstawie kontraktu B2B rozważa ograniczenie tego typu umów. Ponad połowa respondentów nie planuje wprowadzać zmian w formie zatrudnienia swoich pracowników. Natomiast co piąty badany nie zajął jeszcze jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.

– Zapowiadane rozszerzenie kompetencji PIP, jeśli chodzi o ustalanie stosunku pracy, jest jak najbardziej zasadne i korzystne dla osób pracujących na tzw. umowach śmieciowych i samozatrudnionych na podstawie kontraktów B2B. Nie rozwiąże to jednak problemu licznych umów B2B. Konieczne są szerzej zakrojone zmiany o charakterze systemowym. Niezbędne jest podjęcie przez ustawodawcę działań mających na celu reformę opodatkowania i ubezpieczeń społecznych, zmierzającą w kierunku uproszczenia i ujednolicenia zasad – podsumowuje Magdalena Marcinowska, partner w Grant Thornton.