Dane wcześniej tylko dla wybranych

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2013-06-14 13:59

Dane mające ogromny wpływ na rynek można odpłatnie nabyć z wyprzedzeniem. Nie możemy nic zrobić, przyznają amerykańscy regulatorzy rynków.

W ostatnich dniach coraz więcej uwagi komentatorów przykuwa fakt, że reakcja rynków finansowych na dane często zaczyna się już na ułamek sekundy przed ich oficjalnym terminem publikacji. Trudno oprzeć się wrażeniu, że niektórzy uczestnicy rynku wiedzą więcej od innych. Jak zauważa portal BusinessInsider, przyczyną jest fakt, że coraz więcej danych odpłatnie udostępnianych jest  z wyprzedzeniem wybranym inwestorom. Jak ustaliła telewizja CNBC, Thomson Reuters udostępnia dane o wskaźnikach obliczanych przez Uniwersytet Michigan z 5 minutowym wyprzedzeniem tym klientom, którzy za to zapłacą.

- Jedni gracze dysponuje przewagą nad innymi, i to nie dlatego, że są sprytniejsi, ale dlatego, że za to płacą – komentuje BusinessInsider.

Inny przykład? Danymi instytutu ISM można dysponować na dwie sekundy przed pozostałymi graczami, w zamian za opłatę 2 tys. USD miesięcznie. Jak przyznaje Bart Chilton, szef amerykańskiego regulatora rynku kontraktów terminowych (CFTC), nie jest to uczciwa sytuacja. Zastrzega jednak, że z problemem może zrobić niewiele, bo w USA brak stosownych regulacji. Tymczasem ośrodki sprzedające uprzywilejowany dostęp do swoich raportów nie widzą problemu.

- Nasze badania są finansowane wyłącznie z prywatnych źródeł i prowadzone z korzyścią dla analizy naukowej i środowiska biznesowego. Pozbawiony źródeł finansowania projekt przestałby istnieć – tłumaczy Richard Curtin, ekonomista zaangażowany w badania Uniwersytetu Michigan.